Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Przewiń do góry

Góra

Brak komentarzy

Wystawa „Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna“ - Fototekst

Wystawa „Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna“

Tomasz Stempowski | On 17, marzec 2013

 

Świetna wystawa, zrobiona w bardzo przemyślany sposób, dopracowana w każdym szczególe, merytorycznie i technicznie. Można ją oglądać (czytać, słuchać, studiować) na różnych poziomach, zależnie od tego, jak bardzo chcemy wgłębić się w jej materię i ile mamy czasu. Organizatorzy postawili sobie ambitny cel ukazania zjawiska pracy przymusowej w III Rzeszy we wszystkich jego aspektach, objawach i formach. Swoje intencje przedstawili obszernie w tekście zamieszczonym na stronie internetowej http://www.ausstellung-zwangsarbeit.org/ w zakładce Projekt. Piszą tam m.in.:

Wystawa ,,Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna” ukazuje to zjawisko w szerokim kontekście – przedstawia historię pracy przymusowej zarówno w Rzeszy Niemieckiej, jak i na terenach okupowanych i kontrolowanych przez Niemców. Ponadto łączy tę historię z historią upamiętnienia i rozliczania się z przeszłością w kontekście pracy przymusowej po 1945 r. w szczególności w Niemczech, ale też w innych krajach. Jest to opowieść o trwającym dziesiątki lat odmawianiu poszkodowanym uznania ich krzywd i zadośćuczynienia.

 

Robotnicy przymusowi stali się w okresie wojny widocznym elementem rzeczywistości społecznej III Rzeszy. Ich liczba, rola, jaką odgrywali w gospodarce, i dostrzegalna obecność w społeczeństwie sprawiły, że Niemcy musieli się jakoś określić wobec nich.

20 milionów ludzi z niemal wszystkich krajów Europy pracowało przymusowo na rzecz nazistowskich Niemiec, zarówno na terenach okupowanych i kontrolowanych przez Niemców, jak i w samej Rzeszy. Praca, do której zmuszano tych ludzi, umożliwiła Niemcom prowadzenie wojny, a poza tym przyczyniała się do utrzymania standardu życia niemieckiego społeczeństwa w tym okresie. Niemiecka ,,rasa panów” rościła sobie prawo do bezwzględnego wyzyskiwania ludzi z podbitych terenów oraz tych uznanych za ,,podludzi”. Chociaż naziści zamierzali na początku ze względu na swoją rasistowską ideologię ograniczyć pracę przymusową obcokrajowców wyłącznie do terytorium krajów okupowanych, to najpóźniej od 1942 r. obozy pracy przymusowej i robotnicy przymusowi stali się częścią życia codziennego w nazistowskich Niemczech. Robotnicy przymusowi z całej Europy pracowali niemal wszędzie: w zakładach zbrojeniowych i na budowach, w rolnictwie, w warsztatach rzemieślniczych, w instytucjach publicznych oraz w prywatnych gospodarstwach domowych. Niemiecki żołnierz w okupowanej Polsce czy gospodyni z Turyngii – wszyscy Niemcy mieli kontakt z robotnikami przymusowymi i niemal wszyscy brali w tym udział. Praca przymusowa nie stanowiła dla nikogo tajemnicy. Była to zbrodnia, która dokonywała się na oczach wszystkich.

Powyższe słowa dobrze pokazują, co było głównym przedmiotem zainteresowania autorów wystawy – niemieckie społeczeństwo. Ono jest przedmiotem opisu i próby zrozumienia. Nie znaczy to, że losom robotników przymusowych poświęcono mało miejsca lub pominięto ich cierpienia. Jednak z punktu widzenia narracji wystawy ich rola jest jednoznaczna i niekontrowersyjna. Fenomenem, który wymaga zrozumienie, jest to, jak doszło do zaakceptowania przez Niemców wykorzystywania pracy przymusowej. Hierarchię zainteresowań oddaje zresztą kolejność wyrazów w drugim członie tytułu wystawy: Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna. Takie rozłożenie akcentów zostało obszernie wytłumaczone:

Szczególną uwagę poświęcono historii relacji Niemców i robotników przymusowych. Jak już wspomniano we wstępie, w przypadku Niemców historia nie ogranicza się jedynie do funkcjonariuszy reżimu. Każda Niemka i każdy Niemiec mający kontakt z robotnikami przymusowymi musiał podjąć decyzję, jak się zachowa – czy okaże im odrobinę człowieczeństwa, czy też potraktuje ich chłodno i z właściwą członkom ,,wyższego narodu” bezwzględnością. Istniało tu pole manewru, i to, jak je wykorzystywano, świadczy nie tylko o jednostkach, lecz przede wszystkim o sile oddziaływania ideologii nazistowskiej i nazistowskiej praktyce. Historia pracy przymusowej w okresie nazizmu nie daje się zredukować wyłącznie do samej zbrodni reżimu, jest to raczej zbrodnia dokonana przez społeczeństwo. Beneficjentami i organizatorami pracy przymusowej były zarówno instytucje nazistowskie czy duże zakłady (zbrojeniowe), jak i miliony rzemieślników, rolników, właścicieli gospodarstw domowych, a nawet kościelne organizacje charytatywne. Innymi słowy, praca przymusowa kształtowała propagowaną przez nazistów i opartą na inkluzji oraz rasistowskim wykluczeniu ,,wspólnotę narodową”, będącą jednocześnie wspólnotą beneficjentów, nie tylko w wymiarze materialnym. Rasistowska hierarchia, wykluczanie mniej wartościowych, podział na rasę ,,panów” i „narody robotników” umożliwiały „aryjskim” Niemcom odczuwalny w życiu codziennym awans społeczny, i to nawet tym stojącym najniżej w hierarchii społecznej. Aby uniknąć nieporozumień, należy podkreślić, że autorzy wystawy, zwracając uwagę na przesiąknięcie niemieckiego społeczeństwa nazistowską ideologią, nie mają zamiaru mówić o winie zbiorowej. Pragną oni spojrzeć przenikliwie na państwo nazistowskie i najbardziej radykalną formę rasistowskiego porządku społecznego. W tym celu należy zróżnicować ukazanie przedstawicieli społeczeństwa i jego postaw w kontekście aktywnego udziału, poprzez bierne tolerowanie przemocy, aż po potajemnie okazywane współczucie, sprzeciw lub aktywny opór.

Wystawa jest przede wszystkim próbą zrozumienia własnej historii. Została zrobiona w pierwszym rzędzie dla Niemców. Choć skoro pokazywana jest za granicą, można ją też rozumieć jako próbę może nie usprawiedliwienia, ale jakiegoś wytłumaczenia się.

Autorzy uzasadniają swoją koncepcję także dążeniem do nowego ujęcia tematu:

Poprzednie ekspozycje, które powstawały w latach 90., służyły rozliczeniu się z historią na forum publicznym i były jednym z wątków w dyskusji o zadośćuczynieniu ofiarom pracy przymusowej, miały duże znaczenie, lecz przedstawiały ten problem dość fragmentarycznie. Zazwyczaj koncentrowały się na opisaniu historii lokalnych, prezentowały poszczególne przedsiębiorstwa lub też wybrane grupy robotników przymusowych, takich jak zagraniczni cywilni robotnicy przymusowi o rożnym statusie, jeńcy wojenni, więźniowie obozów koncentracyjnych, więźniowie gestapo i obozów pracy wychowawczej, żydowscy robotnicy przymusowi czy też Romowie.

Ekspozycja została zbudowana z kilkudziesięciu sekwencji podzielonych na wątki i zebranych w czterech podstawowych grupach tematycznych. Pierwsza z tych grup: Oswajanie, składa się z 13 sekwencji, druga: Radykalizacja, z 18, trzecia: Zjawisko masowe, z 37, a czwarta: Wyzwolenie, z 16.

Poszczególne działy otwierają panele z tekstem wprowadzającym, a dalej są rozmieszczone kolejne sekwencje. Każda sekwencja stanowi opowieść o jakimś aspekcie tematu, zbudowaną w oparciu o jedno lub kilka konkretnych wydarzeń lub zjawisk czy losów ludzkich. Głównym środkiem narracji jest oczywiście obraz i towarzyszący mu tekst pisany, ale wykorzystane zostały także materiały dźwiękowe, m.in. relacje robotników przymusowych. Można je odsłuchać przy pomocy specjalnych słuchawek.

Struktura wystawy przedstawia się następująco:

1.   Oswajanie. Przemoc i wykluczenie w okresie przedwojennym (1933-1939)

 1.1.   Praca jako „zaszczytna służba narodowi niemieckiemu”

„Narodowy dzień pracy” / „Praca uszlachetnia” / Konkurs dla uczniów.

 1.2.   Członkowie „wspólnoty narodowej” i wykluczeni

Poniżanie przeciwników politycznych / Publiczna presja na „członków wspólnoty narodowej” / Przemoc i wykluczenie / „Roth wolne od Żydów”

 1.3.   „Wychowanie przez pracę”

Obozy emslandzkie

 1.4.   Wykluczenie i obozy

Praca jako forma upokorzenia / Pogromy w listopadzie 1938 r. / Żydowskie brygady / Prześladowania Romów i Sinti

 1.5.   „Naród pozbawiony przestrzeni życiowej”

Propaganda prowojenna

2.      Radykalizacja. Praca przymusowa w okupowanej Europie (od 1939 r.)

 2.1.   Siła robocza jako zdobycz wojenna

Okręg Rzeszy Kraj Warty: urzędy pracy organizują pracę przymusową / Podboje niemieckie w okresie II wojny światowej / Mińsk: niemieckie firmy w okupowanej Europie Wschodniej / Radzieccy jeńcy wojenni: śmierć głodowa zamiast zatrudnienia / Radykalizacja pod kołem polarnym / Francja: praca przymusowa przy Wale Atlantyckim

 2.2.   Praca przymusowa i eksterminacja

Żołnierze szykanują Żydów / Praca przymusowa przy Durchgangsstrasse IV / Ghetto Litzmannstadt (Łódź): przegrana walka o przeżycie / Auschwitz-Monaowitz IG Farben: praca przymusowa obok obozu zagłady / Mord na europejskich Romach i Sinti

 2.3.   Rekrutacja do „pracy w Rzeszy”

Francja: rekrutacja „ochotników” / Warszawa: uwaga, łapanka! / Generalny Pełnomocnik do spraw zatrudnienia: Fritz Sauckel / Opór przeciwko rekrutacji / Transport

3.      Zjawisko masowe. Praca przymusowa w Rzeszy Niemieckiej (1942-1945)

 3.1.   „Praca w Rzeszy”

Przybycie / Hierarchia i zbiór przepisów

 3.2.   Rolnictwo

Samotni w Rzeszy Niemieckiej / Praca w polu / „Zakazane kontakty” / Robotnicy przymusowi na fotografiach ze swych zbiorów prywatnych

 3.3.   Budownictwo

Zakłady REIMAHG

 3.4.   Przemysł zbrojeniowy

Monachium-Allach: praca w zakładach BMW / Świat obozów w niemieckiej metropolii / Głód /Domy publiczne dla cudzoziemców

 3.5.   Przemoc i nadzór

Totalny nadzór / Obóz pracy wychowawczej (AEL) / Terror poprzez egzekucje

 3.6.   Ucieczka i opór

Ucieczka / Protest i sabotaż / Opór polityczny

 3.7.   „Wojna totalna”

Dzieci i młodzież jako ostatnia rezerwa / Od sojuszników do robotników przymusowych / Mittelbau-Dora: praca przymusowa w zakładach zbrojeniowych w obozie koncentracyjnym / Ciąże i porody / „Trwała niezdolność do pracy” – wyrok śmierci

 3.8.   Zbrodnie pod koniec wojny

Masakry

4.      Wyzwolenie. Rozrachunek z pracą przymusową i jej następstwa

 4.1.   Wyzwolenie 1945

Wyzwolenie w Ulm

 4.2.   Powroty

 4.3.   Displaced persons

Obóz DP Föhrenwald

 4.4.   Ściganie sprawców

Proces przeciwko głównym zbrodniarzom wojennym / Procesy następcze / Zimna wojna i porządek powojenny / Wypierany temat pracy przymusowej

 4.5.   Długa droga do uznania krzywd

Niemiecka biurokracja / Pomoc socjalna w ojczyźnie / Walka o uznanie / Spór o pamięć / Uznanie krzywd

Pierwsza część wystawy: Oswajanie, została przez twórców scharakteryzowana następująco:

Pierwszą część ekspozycji poświęcono okresowi przed wybuchem drugiej wojny światowej, czyli latom 1933–1939. W szczególności ukazano wynikające z rasistowskiej ideologii podstawy pracy przymusowej w okresie nazizmu. Z jednej strony praca miała rzekomo uszlachetniać członków samozwańczej „rasy panów”, z drugiej strony zaś być środkiem upokorzenia i wykluczenia ludzi uznanych przez nazistów za mało wartościowych. Praca przymusowa stanowiła od samego początku podstawowy element narodowosocjalistycznego porządku społecznego i nie była zjawiskiem typowym wyłącznie dla czasów wojny.

Wśród zaprezentowanych w niej materiałów do najciekawszych należą omówiona szczegółowo nieco dalej seria zdjęć klientów żydowskich sklepów, którzy nie podporządkowali się bojkotowi ogłoszonemu przez nazistów, obrazy pokazujące komunistycznych polityków zmuszonych do publicznego wykonywania upokarzających prac, fotografie osób napiętnowanych publicznie za „zhańbienie rasy” oraz zdjęcia dokumentujące wyprowadzkę żydowskiej rodziny z Roth w 1935 r.

W Chemnitz po wyborach do Reichstagu z 5 marca 1933 r. członkowie SA zmusili posła SPD Bernharda Kuhnta oraz innych socjaldemokratycznych i komunistycznych polityków do publicznego usuwania ze ścian i parkanów plakatów wyborczych przeciwników partii nazistowskiej. Takie rytuały poniżające przeciwników politycznych zmierzały do ich wykluczenia ze „wspólnoty narodowej”.

 

Poseł SPD Bernharda Kuhnta wraz z innymi politykami socjaldemokratycznymi i komunistycznymi zmuszeni przez oddział SA czyszczą parkan w Chemnitz.

 

Ofiarami podobnych publicznych aktów poniżenia i wykluczenia padały osoby oskarżone o tzw. zhańbienie rasy, czyli kontakty seksualne z Żydami, a później, w czasie wojny, także z robotnikami przymusowymi z krajów słowiańskich. W sierpniu 1935 r. w Gelsenkirchen członkowie SA i SS przeprowadzili ulicami miasta Judę Rosenberga i Elisabeth Makowiak. Oboje musieli nieść zawieszone na szyi tablice z poniżającymi napisami. Ktoś zobaczył ich na wspólnym spacerze poprzedniego wieczoru i złożył donos o „zhańbieniu rasy”.

 

Juda Rosenberg i Elisabeth Makowiak pędzeni w sierpniu 1935 r. ulicami Gelsenkirchen przez członków SA i SS.

 

Artykuł ze zdjęciem „Profanator rasy Julius Rosenberg pod pręgierzem” w „Gelsenkirchener Nationalzeitung” z 8 sierpnia 1935 r.

 

Seria fotografii zrobionych 31 grudnia 1935 r. dokumentuje wyprowadzkę żydowskiej rodziny Freisingów z Roth pod Norymbergą do Ratyzbony. Wykonał ją szef miejscowej komórki NSDAP, który później odbitki opatrzone własnoręcznymi opisami przesłał do „Stürmera”.

 

Fotografie zrobione 31 grudnia 1935 r. pokazujące wyprowadzkę żydowskiej rodziny Freisingów z Roth pod Norymbergą do Ratyzbony.

 

Drugi dział wystawy: Radykalizacja, scharakteryzowano tak:

To, co wówczas propagowano, zostało częściowo prawnie usankcjonowane i przy dużym poparciu społecznym wdrożone w życie, później zaś stało się punktem wyjścia do radykalizacji pracy przymusowej w okupowanej Europie aż po wykorzystywanie pracy jako narzędzia zagłady. Ciągle rosnący zasięg i brutalizację pracy przymusowej opisuje druga część wystawy.

Pokazano tu między innym fotografie dokumentujące sceny poniżania Żydów przez żołnierzy niemieckich w czasie wojny z polską w 1939 r., serię zdjęć selekcji  jeńców radzieckich do pracy oraz fotografie z wysiedlenia Romów i Sinti. Niezwykle ciekawe są też dwa albumy: pierwszy działu włókienniczego getta Litzmannstadt z 1942 r. ze zbiorów Archiwum Państwowego w Łodzi, drugi – niemieckiego wartownika ze stalagu 326 (VI K) Senne. 

Selekcja radzieckich jeńców wojennych w obozie jenieckim w Zeithain przeprowadzona latem 1942 r. w celu rekrutacji przymusowej siły roboczej dla belgijskich kopalni  udokumentowana została na kilkunastu zdjęciach. Dziś te obrazy robią szczególne wrażenie także dlatego, że zostały zrobione w kolorze.

Zeithain_Serie1 ma

Rekrutacja do pracy w górnictwie. Latem 1942 r. dokonano selekcji radzieckich jeńców wojennych w obozie jenieckim w Zeithain w celu rekrutacji siły roboczej dla belgijskich kopalń. Źródło: Miejsce Pamięci Ehrenhain Zeithain

 

Zeithain_Serie2 ma

Rekrutacja do pracy w górnictwie. Latem 1942 r. dokonano selekcji radzieckich jeńców wojennych w obozie jenieckim w Zeithain w celu rekrutacji siły roboczej dla belgijskich kopalń. Źródło: Miejsce Pamięci Ehrenhain Zeithain

 

Także kolorowe są fotografie pokazujące deportację 22 maja 1940 r. z obozu zbiorczego w Hohenasperg koło Stuttgartu do Jędrzejowa w okupowanej Polsce.

 

 

Album przedstawiający pracę działu włókienniczego getta Litzmannstadt został wykonany wiosną 1942 r. dla szefa niemieckiej administracji getta Hansa Bibowa. Miał go przekonać o znaczeniu pracy Żydów dla gospodarki wojennej Rzeszy. Autorem projektu graficznego getta był prawdopodobnie Pinchas Szwarc pracujący w „oddziale artystycznym”. Fotografie zrobili zatrudnieni tam fotografowie Mendel Grossman i Henryk Ross.

 

 

Album niemieckiego wartownika ze stalagu 326 (VI K) Senne powstał jesienią 1941 r. Umieszczone w nim zdjęcia zostały opatrzone rasistowskimi i poniżającymi podpisami.

 

 

Następny dział opatrzono tytułem Zjawisko masowe.

Trzecia jej [wystawy] część ukazuje pracę przymusową jako masowe zjawisko w Rzeszy Niemieckiej od przełomu lat 1941/1942, które skończyło się masakrami, dokonywanymi na robotnikach przymusowych pod koniec wojny.

W części tej znalazł się duży zestaw fotografii obrazujących różne rodzaje pracy przymusowej, m.in. pochodzące z Archiwum Grupy BMW zdjęcia robotników przymusowych w fabryce BMW w Allach, wykonane ok 1943 r., na których tylko oznaczenia na kombinezonach zdradzają, że nie są to zwykli pracownicy. Ale najbardziej wstrząsające są obrazy egzekucji przez powieszenie polskiego robotnika przymusowego oraz fotografie ekshumacji zwłok ofiar masakr dokonanych przez Niemców na cywilach pod koniec wojny.

 

Obcokrajowcy pracujący przymusowo w fabryce BMW w Allach.
Wszyscy obcokrajowcy zatrudnieni przy produkcji silników samolotowych byli oznaczani – radzieckim jeńcom wojennym pisano na kurtkach skrót SU. Więźniowie obozów koncentracyjnych byli łatwo rozpoznawalni po pasiakach. Te zdjęcia zrobiono prawdopodobnie do celów propagandowych. Monachium-Allach, ok. 1943 r.
Źródło: Archiwum BMW

 

 

 

18 kwietnia 1941 r. w Michelsneukirhen w Bawarii został powieszony Julian Majka. Była to kara za związek z Niemką. W egzekucji uczestniczyli wyżsi funkcjonariusze Policji Bezpieczeństwa, przedstawiciel rady powiatu, lekarz z SS oraz kat Johann Reichhart. Oddziałem egzekucyjnym kierował funkcjonariusz Gestapo.

 

Julian_Majka_01 male

Powieszenie polskiego robotnika przymusowego Juliana Majki (1). Egzekucja Juliana Majki, przeprowdzona 18 kwietnia 1941 roku, była karą za związek z niemiecką kobietą. Uczestniczyli w niej wyżsi funkcjonariusze Policji Bezpieczeństwa, przedstawiciel rady powiatu, lekarz z SS oraz kat Johann Reichhart. Oddziałem egzekucyjnym dowodził funkcjonariusz Gestapo. Michelsneukirchen (Bawaria), 18 kwietnia 1941 r. Źródło: Zbiory Vernona Schmidta, weterana 90. Dywizji Piechoty Armii Stanów Zjednoczonych, Fresno

 

Julian_Majka_03 male

Powieszenie polskiego robotnika przymusowego Juliana Majki (2). Egzekucja Juliana Majki, przeprowdzona 18 kwietnia 1941 roku, była karą za związek z niemiecką kobietą. Uczestniczyli w niej wyżsi funkcjonariusze Policji Bezpieczeństwa, przedstawiciel rady powiatu, lekarz z SS oraz kat Johann Reichhart. Oddziałem egzekucyjnym dowodził funkcjonariusz Gestapo. Michelsneukirchen (Bawaria), 18 kwietnia 1941 r. Źródło: Zbiory Vernona Schmidta, weterana 90. Dywizji Piechoty Armii Stanów Zjednoczonych, Fresno

 

 

Powieszenie polskiego robotnika przymusowego Juliana Majki (3).
Na miejsce egzekucji Juliana Majki sprowadzono Polaków, którzy pracowali w tej okolicy. Funkcjonariusz Gestapo upomniał ich przy okazji, by nie łamali niemieckich przepisów. Michelsneukirchen (Bawaria), 18 kwietnia 1941 r.
Źródło: Zbiory Vernona Schmidta, weterana 90. Dywizji Piechoty Armii Stanów Zjednoczonych, Fresno

 

Pod sam koniec wojny w wielu niemieckich miejscowościach dokonano mordów robotników przymusowych. Ich ciała pogrzebno w zbiorowych mogiłach, których istnienie ukrywano przed wkraczającymi aliantami. Po odnalezieniu tych grobów ciała pomordowanych ekshumowano. Do pracy przy ich wydobyciu przymusowo zatrudniano miejscową ludność. Na wystawie pokazano m.in. Niemkę z dziećmi zmuszoną do oglądania zwłok ofiar masakry oraz niemieckiego cywila z trupem zamordowanego dziecka w trakcie ekshumacji 3 maja 1945 r. w Warstein w Westfalii.

Wystawę zamyka sekcja Wyzwolenie.

Część czwarta obejmuje okres od wyzwolenia w 1945 r. po dzień dzisiejszy. Omawia bezpośrednie skutki wyzwolenia, proces ścigania winnych i wreszcie długą drogę od zaprzeczania i przemilczania po społeczną dyskusję na temat przeszłości i uznania pracy przymusowej za zbrodnię. Ostatnie słowo należy do byłych robotników przymusowych.

Fotografie zebrane w tym dziale dokumentują z jednej strony powojenne życie robotników przymusowych pozostających na obczyźnie, z drugiej próby rozliczenia się Niemców z nazizmem, w tym procesy zbrodniarzy. Uwagę przykuwają także wielkoformatowe zdjęcie demonstracji przeciwko wykonaniu wyroków śmierci na nazistach skazanych w Norymberdze, która miała miejsce 7 stycznia 1951 r. w Landsbergu.

 

Demonstracja przeciwko wykonaniu wyroków śmierci na nazistach skazanych w Norymberdze, Landsberg 7 stycznia 1951 r.

 

Na wystawie bardzo świadomie zostały wykorzystane fotografie. Autorzy potraktowali je jako bardzo ważne, ale wymagające źródło historyczne i sposób przekazu. Zwiększa to wartość edukacyjną wystawy.

Zaskoczeniem podczas szeroko zakrojonych kwerend archiwalnych było odkrycie bardzo bogatej dokumentacji fotograficznej ważnych wydarzeń. Komentarze i pytania dotyczące tych materiałów w połączeniu z przedstawianymi historiami tworzą w kontekście tematycznym, wizualnym i dydaktycznym drugi filar wystawy. Udało się zrekonstruować całe serie zdjęć, które umożliwiają niemal sceniczne zobrazowanie historii pracy przymusowej. Pozwala to na dotarcie z przekazem wizualnym do szerokiej rzeszy odwiedzających wystawę, w tym także do młodzieży. Serie zdjęć ukazujących sytuacje i osoby w działaniu ożywiają ekspozycję i unaoczniają historię pracy przymusowej jako historię kontaktów. Równocześnie ułatwiają one zajęcie się kwestią możliwości indywidualnego działania, jakie miało niemieckie społeczeństwo. Aby wizualizację historii uczynić interesującą i wspierać proces poznawczy przez poruszenie odbiorcy i skłonienie do refleksji, na wystawie zostały umieszczone serie zdjęć opatrzone – o ile to było możliwe – informacjami o ich autorach, sytuacjach, w jakich się znaleźli, i sposobach wykorzystania fotografii lub historiach ich zachowania.

Przedstawienie fotografii bądź ich fragmentów – niczym kadr z filmu – pełni nie tylko funkcję estetyczną, ale przede wszystkim poznawczą i ma być punktem wyjścia do refleksji nad historią. W tym celu, oprócz powiększeń zdjęć lub ich fragmentów, w gablotach prezentowane są fotografie w oryginalnym formacie wraz ze źródłem, z którego pochodzą. Krytyka źródeł fotografii historycznej jest równocześnie reakcją na inny problem z przekazem. Zachowało się bardzo wiele przedmiotów związanych z pracą przymusową, jak chociażby jej wytwory w postaci elementów uzbrojenia lub amunicji. Pamiątki z tego okresu wykonane przez robotników mogą wprowadzać w błąd, gdyż nie odzwierciedlają faktycznego charakteru pracy przymusowej.

Na wystawie obok wielkoformatowych reprodukcji pokazano zdjęcia w ich oryginalnym formacie i formie. Wszystkie opatrzono informacjami o ich pochodzeniu, kontekście powstania i pierwotnego użycia. Dzięki temu wystawa opowiada nie tylko o pracy przymusowej, ale także o fotografii jako medium, o sposobach jej propagandowego wykorzystania i manipulowania nią. Dzięki temu widzimy, że fotografia nie jest medium przezroczystym, które w neutralny sposób, bez ingerencji w otaczający świat rejestruje jego wygląd, ale zawsze obciążona jest intencjami twórcy, wszystkich, którzy je publikowali, i wreszcie tych, którzy je odczytują.

Dobrym przykładem jest seria zdjęć pokazujących Niemców, którzy nie podporządkowali się ogłoszonemu przez nazistów bojkotowi żydowskich sklepów. Fotografowanie było jedną z form wywierania na nich presji. W Dinslaken zdjęcia klientom żydowskich sklepów robił księgowy Hans Käbel. Potem wysyłał je do „Stürmera”, który niektóre publikował.

 

Sekwencja wystawy pokazująca zdjęcia Niemców, którzy nie podporządkowali się ogłoszonemu przez nazistów bojkotowi żydowskich sklepów.

 

Duże powiększenia trzech zdjęć zostały wyeksponowane na pionowej podświetlanej tablicy. Między obrazami umieszczono krótki tekst wprowadzający w temat:

Publiczna presja na „członków wspólnoty narodowej”.

Latem 1935 r. księgowy Hans Käbel często stał przed żydowskimi sklepami w Dinslaken w Dolnej Nadrenii i fotografował ich klientów. Opisane zdjęcia wysyłał następnie do antysemickiej gadzinówki „Der Stürmer”. Wiele tego rodzaju fotografii opatrzonych nazwiskami kupujących zostało opublikowanych w prasie.

Mimo antysemickiej nagonki duża część Niemców nadal kupowała w żydowskich sklepach, co początkowo budziło zaniepokojenie nazistów. Z czasem jednak propaganda i denuncjacje przyniosły efekt – większość klientów uległa presji i zaczęła unikać kontaktu z osobami wykluczonymi ze „wspólnoty narodowej”.

Zwraca uwagę przemyślana kompozycja tekstu. Najpierw pogrubioną czcionką podany został temat. W pierwszym akapicie przytoczono konkretne wydarzenie, w drugim umieszczono je na tle ogólnego kontekstu historycznego. Widz nie tylko poznaje fakty, ale także ich rolę w procesie historycznym.

Dodatkowo każde zdjęcie opatrzono indywidualnym podpisem zawierającym informacje o tym, co przedstawia obraz, nazwisko fotografa i obecne miejsca przechowywania oryginału.

 

 

Przed tablicą z wielkoformatowymi zdjęciami stoją dwie gablotki. W pierwszej umieszczono reprodukcje fotografii z tablicy w naturalnej wielkości i kształcie, przy czym pokazano nie tylko obraz fotograficzny, ale także rewers z podpisami oraz krótki tekst o „Stürmerze”. Druga gablotka zawiera egzemplarz gazety „Der Stürmer” z fotografiami klientów żydowskich sklepów, dwa zdjęcia pokazujące propagandowe działania gazety oraz ekran elektroniczny wyświetlający szerszy wybór fotografii. Dodatkowo na wysuwanej szufladce można znaleźć tłumaczenie artykułu z „Der Stürmer”.

Tak jak w tekście wprowadzającym w temat sekwencji także na poziomie wizualnym widz najpierw poznaje konkretne wydarzenie, a następnie na jego przykładzie pewne szersze zjawisko historyczne. Dzięki temu przekaz jest spójny i z dużym prawdopodobieństwem zostanie zapamiętany.

Wystawa jest bardzo obszerna. Składa się ze 120 modułów, 93 pulpitów mocowanych do modułów, 12 dużych witryn oraz 39 stacji wideo i 32 stacji audio. Do jej ustawienia potrzebne jest przynajmniej 800 m² powierzchni. Na jej w miarę pełne obejrzenie trzeba zarezerwować przynajmniej dwie godziny. Dlatego nie tylko znaczenie i atrakcyjność eksponatów wpływa na jej percepcję. Duże znaczenie ma rozmieszczenie poszczególnych sekwencji. Na początku zwiedzania widz jest wypoczęty i przyswaja łatwiej, później w naturalny sposób pojawia się znużenie, wskutek czego niemal nieświadomie skraca się czas poświęcany na zapoznanie się z kolejnymi panelami. Wpływa to na odbiór przesłania całej ekspozycji.

Podstawowy schemat organizacyjny narzuca chronologia. Dokładniej oglądane są początkowe fragmenty, a więc te, które mówią o presji wywieranej na społeczeństwo niemieckie przez nazistów w celu przezwyciężenia jego oporu i zmuszenia do podporządkowania się ich ideologii. Uwagę do tych sekwencji przykuwa także bardzo interesujący materiał wizualny, który wcześniej był rzadko eksponowany. Fragmenty środkowe wystawy z działu Zjawisko masowe też zawierają ciekawe i mało znane materiały, jak np. album z łódzkiego getta, ale wiele innych było już pokazywanych. Końcowe sekwencje są najmniej atrakcyjne dla widza, choć trzeba przyznać, że twórcy starali się zwrócić na nie uwagę. Chyba taki cel ma umieszczenie wielkoformatowej reprodukcji zdjęcia pokazującego demonstrację przeciwko wykonaniu wyroków śmierci na nazistach skazanych w Norymberdze, która miała miejsce 7 stycznia 1951 r. w Landsbergu.

Lektura wystawy skłania do refleksji nie tylko o II wojny światowej i niemieckich rozliczeniach z jej dziedzictwem w latach powojennych, ale także na temat różnic w pamięci zbiorowej różnych narodów oraz przemian polityki historycznej. Ekspozycja „Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna” została przygotowana przez instytucje niemieckie. Siłą rzeczy jest to więc próba zmierzenie się z problemem pracy przymusowej w Trzeciej Rzeszy podjęta z niemieckiej perspektywy. Z tego względu ekspozycja jest formą autorefleksji nad własną przeszłością. Ponieważ jednak zaplanowano ją także jako wystawę objazdową, która ma być pokazywana za granicą, można ją też uznać za rodzaj komunikatu skierowanego do innych narodów, przekazującego na zewnątrz pewną interpretację historii.

Jak już wyżej wspomniano, ważnym elementem wystawy jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, jak doszło do zaakceptowania przez społeczeństwo tej formy niesprawiedliwości i eksploatacji innych narodów. Każda Niemka i każdy Niemiec mający kontakt z robotnikami przymusowymi musiał podjąć decyzję, jak się zachowa – czy okaże im odrobinę człowieczeństwa, czy też potraktuje ich chłodno i z właściwą członkom „wyższego narodu” bezwzględnością.  Prawdziwym tematem ekspozycji jest naród niemiecki, nie rzesze robotników przymusowych.

Autorzy wystawy w warstwie werbalnej jednoznacznie stwierdzają, że wszyscy Niemcy mieli kontakt z robotnikami przymusowymi i niemal wszyscy brali w tym udział, ale – jak piszą – zwracając uwagę na przesiąknięcie niemieckiego społeczeństwa nazistowską ideologią, nie mają zamiaru mówić o winie zbiorowej. Dążą do pokazania zróżnicowań w łonie społeczeństwa, od aktywnego udziału, poprzez bierne tolerowanie przemocy, aż po potajemnie okazywane współczucie, sprzeciw lub aktywny opór. Już to wyliczenie sygnalizuje pewien sposób patrzenia. Na pięć wyróżnionych postaw dwie możemy określić jako zaangażowane po stronie światopoglądu nazistowskiego, a trzy w różnym stopniu zdystansowane do niego. Tworzy to pewną retoryczną nierównowagę, która byłaby pozbawiona znaczenia, gdyby nie współgrała z innymi elementami wystawy, podkreślającymi opór społeczeństwa wobec nazizmu.

Duży wpływ na takie ukształtowanie przekazu mają, o czym już była mowa, początkowe działy ekspozycji: Oswajanie i Radykalizacja. Pokazują one represyjne działania reżimu jeszcze przed wybuchem wojny. Ich celem byli przede wszystkim niemieccy Żydzi, ale także ci Niemcy, którzy nie podporządkowali się poleceniem nazistów lub byli ich przeciwnikami. W tym zakresie można powiedzieć, że i sprawcami, i ofiarami byli Niemcy. Ma to między innymi takie konsekwencje, że użycie nazwy narodowości na określenie sprawców staje się trudne albo nawet niemożliwe. Zamiast słowa Niemcy, trzeba użyć określeń bardziej szczegółowych: naziści, komuniści, socjaldemokraci itp. Jego zastosowanie byłoby w większym stopniu uzasadnione, gdyby mowa była o represjach przeciwko innym narodowościom. 

Szerokie omówienie działań zmierzających do podporządkowania społeczeństwa stwarza wrażenie, że pierwszymi ofiarami nazistów (bo trudno powiedzieć tu Niemców) byli Niemcy. Oglądając wystawę, zobaczymy, że to właśnie Niemcy byli jako pierwsi zmuszani do wykonywania prac, które miały ich upokorzyć, np. do czyszczenia murów. Gdy do tego samego we wrześniu 1939 r. będą zmuszani polscy Żydzi, jest to powtórzenie pewnego wzorca. Tak samo do obozów koncentracyjnych trafili najpierw niemieccy przeciwnicy polityczni Hitlera, przedstawiciele innych narodów, za wyjątkiem niemieckich Żydów, będą tam kierowani dopiero po wybuchu wojny. Niemcy byli też piętnowani za nieprzestrzeganie bojkotu niemieckich sklepów czy kontakty seksualne z Żydami.

Przedstawione wyżej wydarzenia i zjawiska rzeczywiście miały miejsce, są zgodne z faktami i udokumentowane, jednak przyczyniają się do powstania wrażenia równoważności niemieckich ofiar nazizmu z innymi. Na poziomie jednostek nie może być mowy o różnicowaniu represjonowanych przez nazistów Niemców i przedstawicieli innych nacji. Ale w skali masowej wygląda to inaczej. Tu po stronie sprawców są przede wszystkim Niemcy, zaś po stronie ofiar – Żydzi, Cyganie, Polacy, Rosjanie itd. Tymczasem widz oglądający wystawę  widzi, że pierwszymi ofiarami nazistów (bo trudno w tym kontekście używać słowa Niemców) byli właśnie Niemcy.

Zapewne takie rozłożenie akcentów jest bardziej widoczne dla widza o odmiennej wrażliwości historycznej, dla którego podstawowe rozróżnienie to my i oni, ofiary i sprawcy, Polacy i Niemcy, a podziały wewnątrz grupy „sprawców” wydają się nieistotne. Niewątpliwie jednak w niemieckiej pamięci nastąpiły w ostatnich latach pewne zmiany. Prof. Jan Rydel uważa, że: Wielka paradygmatyczna zmiana, jaka tam zachodzi, polega na tym, że dotychczasowy paradygmat sprawcy rozszerzono o paradygmat ofiary. Dochodzi zatem do rozszerzenia spojrzenia Niemców na swoją przeszłość[1].

Do podobnych wniosków doszedł Krzysztof Marcin Zalewski, według którego u naszych zachodnich sąsiadów nazizm wprawdzie wciąż uznawany jest za ważne doświadczenie historyczne, jednak powszechnie uznaje się, że społeczeństwo niemieckie wzorcowo rozliczyło się z narodowosocjalistyczną przeszłością. Jednocześnie nastąpiły pewne zmiany w sposobie przedstawiania przeszłości:

Niektóre grupy społeczeństwa niemieckiego prezentowane są jako ofiary drugiej wojny światowej. Szczególnie dotyczy to zabitych podczas nalotów dywanowych na niemieckie miasta oraz powojennych przymusowych przesiedleńców niemieckich z Polski, Czechosłowacji, rzadziej z Rosji. Ofiary reżimu nazistowskiego wspomina się często w taki sposób, jakby chodziło głównie o członków niemieckiego społeczeństwa (niemieckich Żydów, homoseksualistów czy członków ruchu oporu lub opozycji politycznej).

Więcej miejsca niż w poprzednich dekadach poświęca się oporowi społecznemu w Niemczech przeciw dyktaturze. Eksponuje się działalność osób sprzeciwiających się władzy Hitlera w armii czy środowisku studenckim. Podkreśla się zasługi tych, którzy pomagali osobom pochodzenia żydowskiego w czasie wojny[2].

Aby lepiej uzmysłowić sobie, jak taki „narodowy” punkt widzenia wpływa na konstrukcję narracji historycznej, warto skonfrontować ekspozycję pokazaną na Zamku Królewskim z wcześniejszą wystawą o podobnej tematyce zatytułowaną „Zachować pamięć. Praca przymusowa i niewolnicza obywateli polskich na rzecz III Rzeszy w latach 1939-1945”, której dwie znacznie różniące się wersje przygotowała Fundacja „Polsko-Niemieckie Pojednanie” (FPNP). Pierwsza odsłona powstała w 2005 r., a druga  w 2007 r. Nowszą wersję można obejrzeć na stronie internetowej FPNP pod adresem http://www.fpnp.pl/wystawa/index_wystawa_pl.php. Ukazał się także jej dwujęzyczny katalog.

FPNP powstała w 1991 r. na podstawie porozumienia między rządami Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec. Jej podstawowym celem było wypłacenie świadczeń polskim ofiarom prześladowań nazistowskich. Przy okazji tej działalności w archiwum Fundacji zostały zgromadzone cenne dokumenty, fotografie i relacje, wykorzystywane później w różnych przedsięwzięciach edukacyjnych.

Wystawa przygotowana przez FPNP jest bez porównania skromniejsza od tej pokazywanej w Arkadach Kubickiego. Powstała przy użyciu znacznie mniejszych nakładów, co znalazło odzwierciedlenie zarówno w jej wielkości, jak i kształcie plastycznym. Także sposób prowadzenia narracji i redakcja tekstów nie zostały w pełni dopracowane.

 

 

Pierwsza wersja składała się z 41,a druga z 42 pionowych plansz umieszczanych na stelażach, które można aranżować w różnych wnętrzach. Materiał wizualny – reprodukcje fotografii i dokumentów oraz teksty objaśniające – został rozmieszczony na ich całej powierzchni, wskutek czego niektóre z nich znalazły się bardzo nisko, co nie ułatwia ich lektury. Znaczna cześć zaprezentowanych archiwalnych zdjęć pochodziła ze zbiorów zgromadzonych w trakcie działalności FPNP, co miało tę zaletę, że pokazanych zostało wiele niepublikowanych i właściwie wcześniej nieznanych fotografii. Niektóre z nich zostały później pokazane także na wystawie „Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna”.

 

Fragment panelu wystawy Zachować pamięć z 2005 r.

Fragment panelu wystawy Zachować pamięć z 2005 r. poświęcony pracy przymusowej kobiet. Fot. 1. z lewej u góry przedstawia kobiety pracujące w fabryce w Wiedniu w 1943 r; fot. poniżej pokazuje pracę w gospodarstwie Johanna Niedermeiera w wiosce Oberroth; po prawej polskie robotnice w Breiterfeld w 1940 r.

 

 

Druga wersja ekspozycji podzielona została na jedenaście rozdziałów: 1) Niemiecka okupacja w Polsce (1 plansza); 2) Organizacja pracy przymusowej (5 plansz); 3) Praca niewolnicza (10 plansz); 4) Zatrudnienie polskich robotników przymusowych (14 plansz); 5) Wysiedlenia (1 plansza) ; 6) Germanizacja (2 plansze); 7) Dzieci robotników przymusowych (2 plansze); 8) Powrót do domu czy emigracja? (2 plansze); 9) Bohaterowie (2 plansze); 10) Droga do pojednania (2 plansze). Dwa rozdziały zostały dodatkowo podzielone na mniejsze części. W rozdziale „Praca niewolnicza” wyróżniono podrozdziały: Obozy koncentracyjne (6 plansz); Obozy karne dla dzieci i młodzieży polskiej (1 plansza); Obozy karne i ciężkie więzienia (1 plansza); Zagłada Żydów (2 plansze). Natomiast w rozdziale „Zatrudnienie polskich robotników przymusowych” oprócz części głównej złożonej z siedmiu plansz wydzielono podrozdziały: Kobiety (3 plansze); Małoletni robotnicy przymusowi (2 plansze) i Jeńcy wojenni (2 plansze).

Fotografia z wystawy z 2005 r.

Fotografia z wystawy „Zachować pamięć” z 2005 r. Piętnastoletni Zygmunt Mikos z siostrą w listopadzie 1944. (AFPNP)

W latach 1939-1945 do pracy na rzecz III Rzeszy zmuszono miliony robotników niewolniczych i przymusowych. Ta forma zagłady poprzez pracę dotknęła miliony Polaków.

Organizator wystawy przywołuje pamięć tych, którzy zostali zamienieni przez nazistowskich oprawców w bezimiennych niewolników III Rzeszy, przypominając zdarzenia, które są wielkim memento dla tych, którzy niepomni są jej tragicznych skutków.

Pamięć o krzywdzie polskich robotników niewolniczych i przymusowych nie może ulec zapomnieniu. Jako symbol ludzkiego barbarzyństwa musi stać się trwałym elementem świadomości historycznej w jednoczącej się Europie.

Wyraźny jest pewien emocjonalny ton tekstu i całej wystawy. Jasno został wskazany też jej cel, którym jest przypomnienie o różnych aspektach pracy przymusowej Polaków na rzecz Rzeszy Niemieckiej w okresie 1939-1945, a nie analiza tego zjawiska.

W drugiej wersji wystawy tekst wprowadzający ma charakter trochę bardziej opisowy, ale też skoncentrowany jest na podkreśleniu represji, jakim poddane zostało społeczeństwo polskie. Stwierdzono w nim m.in.:

W Polsce ustanowiony został brutalny reżim okupacyjny, oparty na aresztowaniach, deportacjach i egzekucjach. Niemal trzy miliony mężczyzn, kobiet i dzieci zostały wywiezione do pracy przymusowej. Wiele osób trafiło do obozów koncentracyjnych i obozów karnych, stając się robotnikami niewolniczymi. Większość wywieziono w charakterze jeńców wojennych lub cywilnych robotników przymusowych na roboty do Rzeszy.

Niemiecki terror godził początkowo przede wszystkim w polskie elity, jednak w dalszej perspektywie miał na celu zniewolenie całego narodu, uznanego za mniej wartościowy rasowo. Za najdrobniejsze wykroczenia groziło więzienie, obóz koncentracyjny albo kara śmierci.

W okupowanej Polsce Niemcy zorganizowali również zagładę europejskich Żydów. Już w październiku 1939 r. utworzono pierwsze getto w Piotrkowie Trybunalskim, kolejne powstały w 1940 r. w Łodzi i w Warszawie. W roku 1942 w obozach zagłady rozpoczęła się decydująca faza tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.

Podczas wojny zginęło sześć milionów Polaków. Trzy miliony z nich było pochodzenia żydowskiego.

Polskie wystawy, przedstawiając zjawisko pracy przymusowej, nie analizują zjawisk zachodzących w społeczeństwie niemieckim. Jego przyczyny wydają się jasne: Niemcy napadły na Polskę, a następnie bezlitośnie eksploatowały ją gospodarczo, kierując się potrzebami ekonomicznymi i rasistowską ideologią. Na wystawie chciano pokazać nie tyle znaczenie pracy przymusowej dla niemieckiej gospodarki, ile jej miejsce w systemie represji wobec podbitych narodów. W folderze towarzyszącym pierwszej wersji ekspozycji zostało to ujęte słowami:

Codzienność życia Polaków w okresie okupacji to eksterminacja, terror, wysiedlenia, praca przymusowa. Przymusowe zatrudnienie Polaków w gospodarce wojennej III Rzeszy stanowiło jeden z podstawowych elementów eksterminacji narodu polskiego. Plany niemieckie wobec narodu polskiego były jednoznaczne:

„Wszystkich kwalifikowanych robotników polskich należy wykorzystać w naszym przemyśle wojennym, później wszyscy Polacy znikną z powierzchni ziemi. Wykonując to odpowiedzialne zadanie, musicie w zakreślonym czasookresie eksterminować Polaków” (15.03.1940 r., Heinrich Himmler na zjeździe komendantów obozów koncentracyjnych).

Ten eksterminacyjny charakter pracy przymusowej może zostać niezauważony w niektórych jej „łagodniejszych” przypadkach. Staje się jednak ewidentny w odniesieniu do pracy wykonywanej przez więźniów wielu obozów koncentracyjnych, którą autorzy wystawy określają mianem pracy niewolniczej. Jeszcze wyraźniejszy będzie, jeśli odejdziemy od używanych przez nazistów etnicznych kryteriów rozumienia pojęcia narodu polskiego i do jego grona zaliczymy Polaków pochodzenia żydowskiego.

Frgment panelu wystawy 2005 ro

Fragment panelu wystawy Zachować pamięć z 2005 roku. Zdjęcie i karat pracy siedmioletniego Jana Fariono ur, 3 kwietnia 1936 r. (AFPNP)

 

Zaletą wystawy przygotowanej przez FPNP było pokazanie różnych aspektów życia codziennego robotników, praktyk religijnych i rozrywki oraz zwrócenie uwagi na szczególną sytuację dzieci i kobiet. Sporo miejsca poświęcono także na opisanie ich sytuacji zaraz po wojnie. Na wystawie niemieckiej te aspekty trochę giną w masie materiałów.

Twórcy wystawy „Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna” chcieli, żeby ich projekt – w przeciwieństwie do wcześniejszych – ujmował zagadnienie pracy przymusowej całościowo, a nie tylko z punktu widzenia wybranej grupy ofiar. Nie do końca im się to udało. Wprawdzie poruszono bardzo szeroki wachlarz tematów i rzeczywiście starano się nie wyróżnić żadnej kategorii robotników przymusowych, ale poświęcenie szczególnej uwagi nazistowskiej presji na społeczeństwo niemieckie sprawia, że narrację wystawy cechuje punkt widzenia, którego chyba nie można uznać za uniwersalny. To nie jest zarzut. Badając i opowiadając historię, zawsze szuka się odpowiedzi na pytania nurtujące autorów. Absolutny obiektywizm jest utopią, nieosiągalną choćby dlatego, że niemożliwe jest uwzględnienie wszystkiego, zawsze trzeba dokonać selekcji materiałów. Należy jednak pamiętać, że stworzona w ten sposób narracja nie jest ostateczna i wyczerpująca.

Ekspozycję „Praca przymusowa. Niemcy, robotnicy przymusowi i wojna” przygotowała Fundacja Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora (Stiftung Gedenkstätten Buchenwald und Mittelbau-Dora) przy współpracy z Fundacją „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” (Stiftung „Erinnerung, Verantwortung und Zukunft). Kuratorami byli Jens-Christian Wagner i Rikola Gunnar Lüttgenau. Za stronę artystyczną odpowiadali Jens Imig, Stefan Rothert, Birgit Schlegel. Wystawa została pomyślana jako międzynarodowa ekspozycja objazdowa. Jej pierwsze otwarcie nastąpiło w 2010 r. w Muzeum Żydowskim w Berlinie. Wystawie towarzyszy katalog oraz strona internetowa http://www.ausstellung-zwangsarbeit.org/pl/251/ w językach niemieckim, angielskim, rosyjskim i polskim.

W Warszawie wystawa była eksponowana od 9 stycznia do 8 marca 2013 r. w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim, a więc w miejscu bardzo prestiżowym. Została objęta wspólnym Patronatem Honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego oraz Prezydenta Republiki Federalnej Niemiec Joachima Gaucka. Otwarcia dokonał dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Andrzej Rottermund, a przemówienia wygłosili marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, ambasador Republiki Federalnej Niemiec Rüdiger Freiherr von Fritsch, Günter Saathoff z Zarządu Fundacji „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość”, a także przewodniczący zarządu Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie” Dariusz Pawłoś. W czasie uroczystości odczytano przesłania od obu patronów honorowych. Dyrektor Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora prof. Volkhard Knigge wyjaśnił intencję organizatorów wystawy i przedstawił jej przesłanie. Na koniec zebrani wysłuchali wspomnień Bogdana Bartnikowskiego, byłego robotnika przymusowego i więźnia obozu Ausschwitz-Birkenau. Wszystko to może świadczyć o tym, że organizatorom zależało na nadaniu ekspozycji wysokiej rangi. Tym bardziej dziwi brak większej akcji promocyjnej. Plakatu reklamowego nie było nawet na tablicy przed Zamkiem Królewskim.

 

autor: Tomasz Stempowski


[1] Obrachunek z nazizmem – rozmowa z prof. Janem Rydlem, „Przegląd” nr 9/2013.

[2] Krzysztof Marcin Zalewski, Republika Berlińska. Ewolucja niemieckiej polityki pamięci a niemiecki patriotyzm, Ośr. Studiów Wschodnich, Warszawa sierpień 2009, s. 6.


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.