Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Przewiń do góry

Góra

Brak komentarzy

Raport Stroopa – fakty i domysły - Fototekst

Raport Stroopa – fakty i domysły

Tomasz Stempowski | On 10, czerwiec 2018

 

Raport Stroopa jest jednym z najbardziej znanych dokumentów na temat zagłady Żydów w czasie II wojny światowej. Był kilkakrotnie publikowany w całości i we fragmentach, zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Jedno ze znajdujących się w nim zdjęć: przedstawiające grupę Żydów — a wśród nich chłopca z podniesionymi rękami wyprowadzanych z kamienicy pod strażą esesmanów, stało się wizualnym symbolem holokaustu: jest powszechnie rozpoznawalne i poświęcono mu kilka książek[1]. W październiku 2017 r. na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej raport został wpisany na Listę Światową Programu UNESCO „Pamięć Świata”. To dobry pretekst, by ponownie mu się przyjrzeć. Okazuje się bowiem, że wiele z informacji na jego temat pojawiających się w literaturze i na stronach internetowych jest nieścisłych lub wręcz fałszywych. Zazwyczaj przepisywane są one ze wcześniejszych publikacji, bez sprawdzenia, na ile są pewne. Nie wszystkie wątpliwości da się wyjaśnić. Nie pozwala na to brak dokumentów. Można jednak ustalić, co wiemy, a co jest tylko domniemaniem.

Raport, którego pełny tytuł brzmi Es gibt keinen jüdischen Wohnbezirk – in Warschau mehr! (Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!), jest oficjalnym sprawozdaniem SS-Brigadeführera i gen. mjr. policji Jürgena Stroopa z likwidacji warszawskiego getta wiosną 1943 r. Składa się z części tekstowej, w skład której wchodzą: lista policjantów i żołnierzy zabitych i rannych w czasie akcji w getcie, wykaz jednostek bojowych biorących udział w tłumieniu powstania, wstęp, 31 meldunków dziennych (Tägliche Meldungen) z okresu od 20 kwietnia do 16 maja 1943 r. i fotokopia raportu z dnia 24 maja 1943 r., oraz z części ilustracyjnej (Bildbericht).

W meldunkach dziennych wchodzących w skład raportu dwukrotnie pojawia się zapowiedź jego przygotowania. W meldunku z 13 maja 1943 r. przesłanym do SS-Obergruppenführera i generała policji Friedricha Wilhelma Krügera Stroop pisał: Wielką akcję zamierzam zakończyć 16.5.43 i przekazać prowadzenie dalszych przewidzianych zadań batalionowi policji III/23 3 . Dokładne sprawozdanie wraz z dodatkiem zawierającym fotografie przedstawię, jeśli nie będzie innego rozkazu, na konferencji dowódców SS i policji[2]. Trzy dni później precyzował: Sprawozdanie końcowe złożę 18.5.43 na konferencji dowódców SS i policji[3].

Fotografie miały zostać włączone do raportu na bezpośrednie polecenie Krügera, wydane przez niego w czasie wizyty w Warszawie 2 maja 1943 r. Kazimierz Moczarski – żołnierz Armii Krajowej aresztowany po wojnie przez komunistyczne władze – który dzielił ze Stroopem celę w więzieniu mokotowskim, zacytował jego odnoszącą się do tego zdarzenia relację w Rozmowach z katem:

Krüger polecił również wszystko fotografować.

„To będzie cenny materiał dla historii, dla Führera, dla Heinricha Himmlera oraz dla przyszłych badaczy dziejów III Rzeszy, dla nacjonalistycznych poetów i pisarzy, dla celów szkoleniowych SS i przede wszystkim dla udokumentowania naszych wysiłków oraz ciężkich i krwawych ofiar, jakie rasa nordycka i Germanie ponoszą dla odjudaizowania Europy i całego globu ziemskiego” – oświadczył Krüger na ostatniej konferencji, którą odbył w mojej siedzibie, w Alejach Ujazdowskich[4].

Stroop miał też osobiste powody, żeby przygotować raport. Według Moczarskiego powiedział:

Zamierzałem bowiem po wojnie napisać źródłowe wspomnienia na temat moich walk w Warszawie w kwietniu i maju 1943 roku. Wielostronicowy dokument, który znajduje się w aktach mojej sprawy pod tytułem Sprawozdanie Jürgena Stroopa (sporządziłem takie trzy dokumenty: dla Heinricha Himmlera, dla Krügera i dla mnie), był zredagowany między innymi dlatego, abym mógł się nim posłużyć w przyszłych moich pracach historycznych[5].

Z powyższych słów wynika, że powstały trzy egzemplarze raportu. Można spotkać się z twierdzeniem, że współcześnie są one przechowywane: w Polsce – wcześniej w zbiorach Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, obecnie w z Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej; w Narodowym Archiwum Stanów Zjednoczonych (NARA) w Waszyngtonie oraz w Bundesarchive w Koblencji w Niemczech. Takie informacje znajdują się np. w haśle „Raport Stroopa” w polskojęzycznej Wikipedii (stan na 22.04.2018 r.), w artykule „Stroop Collection” na stronie Yad Vashem (stan na 22.04.2018 r.) oraz w opisach zdjęć z raportu w cyfrowym archiwum Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie (stan na 10.06.2018 r.). Są one błędne. Współcześnie znane są dwa egzemplarze raportu. Jeden znajduje się w Warszawie, drugi w Waszyngtonie. Bundesarchive nie posiada własnego egzemplarza. Richard Raskin, autor książki A Child at Gunpoint. A Case Study in the Life of a Photo, w odpowiedzi na zapytanie w tej sprawie, został zapewniony przez pracownika tej instytucji, że ani w Koblencji, ani w innym oddziale Bundesarchive nie ma kolejnego oryginału raportu[6].

Dodatkowe informacje, zawarte w zeznaniu złożonym przez Stroopa w 1948 r. w Warszawie, pozwalają doprecyzować kwestię liczby egzemplarzy:

Ponieważ Himmler i Krüger bardzo się interesowali przebiegiem akcji, musiałem codziennie składać raporty do Krügera. Po zakończeniu akcji, na życzenie Krügera, zostały złożone z tych raportów trzy oddzielne oprawne egzemplarze, z których jeden był jemu doręczony, drugi przesłany przez Krügera do Himmlera, a trzeci ja posiadam. Brudnopis (koncept), o ile pamiętam, nieoprawiony pozostał w Urzędzie SS i Policji w Warszawie u szefa sztabu Jesuitera.[7]

Zatem w rzeczywistości istniały cztery kopie raportu: trzy oprawione w skórę i ich pierwowzór. Prowadzi to do wniosku, że wojnę przetrwał tylko jeden egzemplarz oprawiony w skórę – ten, który znajduje się w Warszawie. Natomiast kopia przechowywana w Waszyngtonie to najprawdopodobniej koncept, który pozostał u SS-Sturmbannführera Maxa Jesuitera. Nie ma on oprawy, a raporty w nim zawarte nie zostały podpisane.

To, że jeden egzemplarz trafił w ręce Himmlera potwierdza skierowane do niego pismo Krügera Kr./Fi.–832/43 z 2 czerwca 1943 r.:

Reichsführer! W załączeniu przekazuję końcowe sprawozdanie SS-Brigadeführera i generała majora policji Jürgena Stroopa z akcji sił SS i policji przy przeczesywaniu warszawskiego getta w czasie od 19 kwietnia do 16 maja 1943 r. Heil Hitler![8]

Co stało się z egzemplarzem należącym do Stroopa wyjaśnił w swoich powojennych zeznaniach jego adiutant SS-Hauptsturmführer Karl Kaleske:

Temat powtarzał się w kilku wariacjach. Jedna odbitka została wręczona przez Obergrupenführera Krügera Himmlerowi, który z kolei przypuszczalnie pokazał ją Hitlerowi w kwaterze głównej Führera w pobliżu Rastenburga. Drugą kopię Stroop zatrzymał dla siebie i trzymał zawsze pod kluczem. Sama książka została spalona w Burg Kranzberg razem z innymi tajnymi sprawami; ten rozkaz wydał Stroop[9].

Jeśli Kaleske się nie myli, nieznany pozostaje los tylko jednego egzemplarza.

Jürgen Stroop w amerykańskim areszcie, źródło: Wikipedia

Obie zachowane do dziś kopie były dowodami w procesach przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym Norymberdze, gdzie zostały wspólnie oznaczone numerem 1061-PS, a następnie przedstawione jako dowody pod znakiem „U.S.A Exhibit 275”. Egzemplarz raportu oprawiony w skórę został przekazany do Norymbergii w listopadzie 1945 r. przez Centrum Wywiadowcze 7. Armii Amerykańskiej (Seventh Army Intelligence Center). Drugą, nieoprawioną kopię dostarczyła Sekcja Wojskowych Badań Wywiadowczych (Military Intelligence Research Section) w Londynie. W jaki sposób egzemplarz, który, według słów Stroopa, pozostał w archiwum policji bezpieczeństwa w Warszawie, trafił do Londynu pozostaje zagadką.

W 1947 r. album Stroopa był dowodem w procesie przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowym w Norymberdze przeciwko kierownictwu Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS, Oswaldowi Pohlowi i innym.

Rok później Raport Stroopa wraz z Raportem Katzmanna zostały przekazane Polsce w celu wykorzystania w archiwach historycznych. Odpowiednie pismo podpisane przez szefa Działu Dokumentacji przy Urzędzie Szefa Prokuratury do Spraw Zbrodni Wojennych Freda Niebergala oraz jego zastępcę Freda E. Hertza wysłano szefowi placówki Polskiej Misji Wojskowej Badania Niemieckich Zbrodni Wojennych w Norymberdze Bernardowi Achtowi 10 czerwca 1948 r. W Polsce raport w wykorzystano w 1951 r. jako dowód rzeczowy w procesie Jürgena Stroopa i innych przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie[10]. Następnie raport przekazano do archiwum KC PZPR, skąd w 1952 r. trafił do Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich.

Nierozstrzygnięte jest także pytanie, która z oprawionych kopii przechowywana jest w IPN w Warszawie. Jeśli wykluczymy egzemplarz Stroopa, który miał zostać spalony, pozostają kopie Krügera i Himmlera. Stroop pierwotnie nie był w stanie rozpoznać kopii okazanej mu w czasie przesłuchania w 1948 r. w Warszawie, choć potwierdził autentyczność znajdujących się w niej podpisów swojego i Jesuitera. Dopiero po odczytaniu mu zeznań Kaleskego stwierdził:

Jak słyszę nie ma sprzeczności między jego zeznaniem a moim co do tego, że były trzy oprawione egzemplarze raportów. Jeżeli prawdą jest to, co zeznał Kaleske, przypuszczam, że okazany mi egzemplarz jest tym, który doręczyłem Krugerowi dla Himmlera. Przypuszczam bowiem, że ten egzemplarz, który doręczyłem Krügerowi dla niego, pozostał w Krakowie, kiedy Krüger przeszedł do Finlandii na dowódcę dywizji SS, która tam walczyła. Według zeznania Kaleske mój egzemplarz miał być spalony, a zatem jak przypuszczam, że jedynie może to być egzemplarz przeznaczony dla Himmlera. Poszczególne egzemplarze nie były oznaczone jako oryginał i odpisy[11].

Rozumowanie Stroopa uprawdopodobnia to, że kopia raportu przechowywana w Warszawie jest starannie wykonana, a znajdujące się w niej odpisy raportów dziennych są pierwopisami maszynopisu, a nie kopiami zrobionymi przez kalkę[12].

Stroop przypuszcza, że drugi oprawiony egzemplarz raportu pozostał w Krakowie. Jeśli tak było to zapewne podzielił los pozostałych dokumentów niemieckiej administracji dystryktu krakowskiego, które zachowały się w stanie szczątkowym. Większość została zapewne spalona, część być może ukryto[13].

 

Kwestia autorstwa fotografii zamieszczonych w raporcie budzi kontrowersje. W literaturze przedmiotu podaje się najczęściej, że zrobili je fotografowie kompani propagandowej Wehrmachtu nr 689 (PK 689) oraz SS-Hauptsturmführer Franz Konrad. Tak piszą m.in. Richard Raskin w A Child at Gunpoint i prof. Andrzej Żbikowski we wstępie do edycji Raportu Stroopa z 2009 r. Podobnie pisałem również w jednym ze wcześniejszych wpisów na Fototekście. Co mówią dokumenty?

 

 

Po wojnie Stefan (Szloma) Grajek, współzałożyciel Żydowskiej Organizacji Bojowej, uczestnik powstania w getcie i powstania warszawskiego, a później członek Centralnego Komitetu Żydów Polskich, przeprowadził rozmowę ze Stroopem. Zapytał go m.in. o to, jak powstało fotograficzne sprawozdanie. Stroop odpowiedział:

Zasadniczo zabroniłem używania aparatów fotograficznych w czasie akcji w getcie. Rozkaz generała Krügera, żeby sporządzić wspomniany raport, obejmował także dostarczenie zdjęć. Dlatego szef sztabu Jesuiter załatwił niniejsze zdjęcia. Nie wiem skąd. Wszystko musiało być zrobione bardzo szybko, w ciągu kilku godzin. Ja sam po prostu nie byłem wstanie wypełnić rozkazu[14].

Na pytanie, jak to możliwe, że ujęcia zostały zrobione w różnym czasie, odpowiedział:

Nie mam pojęcia. Przypuszczam, że policja bezpieczeństwa zrobiła te ujęcia[15].

Więcej szczegółów znaleźć można w zeznaniach adiutanta Stroopa Karla Kaleske:

Członkowie sekcji identyfikacji Policji Bezpieczeństwa robili zdjęcia w czasie trwała akcja w getcie. Te zdjęcia były potem dołączone do treści książki opisującej „Akcję Getto”, która została później zredagowana przez samego Stroopa. Te fotografie były sprawdzane przez Stroopa osobiście i bez świadków i wybrał on mniej więcej 25-30 zdjęć, które następnie zostały umieszczone w tej książce. Co stało się z resztą tych fotografii, nie jestem w stanie stwierdzić, ponieważ i same zdjęcia i negatywy zostały w archiwum Policji Bezpieczeństwa i trzymane były w ścisłej tajemnicy. Wybrane fotografie pokazywały: SS-manów w akcji przeszukiwania; jak wyciągali Żydów z piwnic i innych kryjówek; dobrze wyposażone mieszkalne piwnice z dużymi zapasami żywności; kilku rabinów w ich strojach; zebranie kolumny przed wyruszeniem do punktu kolei; marsz Żydów przez płonącą dzielnicę; palące się rzędy domów; ciała Żydów zastrzelonych przed swoimi domami; kilku okaleczonych Żydów, nagich; użycie dwóch sztuk artylerii przeciwko pozostałym domom, które tamowały ruch; przesłuchanie Żydów przez członków Policji Bezpieczeństwa; naradę między Stroopem i właścicielem Przemysłu Zbrojeniowego w sprawie krótkiego terminu ewakuacji tegoż[16].

Według Kaleskego Stroop wybrał 25-30 kadrów spośród fotografii dostarczonych przez sekcję identyfikacji Policji Bezpieczeństwa, tymczasem w obu ocalałych kopiach raportu znajduje się 69 różnych ujęć. To że zdjęć było więcej potwierdził też sam Stroop, zeznając:

Znajdujące się w t.zw. „bildberichcie” fotografie, o ile przypuszczam były zrobione przez policję bezpieczeństwa. Z fotografii tych zebranych przez mego szefa sztabu Jesuitera wybrałem tylko niektóre dla umieszczenia ich w książce raportów[17].

Do fotografowania w czasie powstania w getcie przyznawał się też SS-Hauptsturmführer Franz Konrad, kierujący urzędem Werterfassung („odzyskiwania mienia”). Informację o tym, że jest on jednym z autorów zdjęć zawartych w raporcie podają m.in. Frédéric Rousseau, Richard Raskin, Andrzej Żbikowski oraz Wikipedia (stan na 2.05.2018 r.). Jej źródłem jest Magdalena Kunicka-Wyrzykowska (na nią powołują się Frédéric Rousseau i Richard Raskin), która takie twierdzenie zamieściła w referacie Raport Stroopa: historia dokumentu zbrodni[18] wygłoszonym w 1983 r., nie podając jednak skąd zaczerpnęła tę informację.

Tymczasem to, czy Konrad robił zdjęcia i zostały one włączone do raportu, nie jest pewne. Między nim a Stroopem panowały raczej wrogie stosunki. Stroop chciał zlikwidować urząd odzyskiwania mienia[19]. Szef jego sztabu Jesuiter ostrzegł go, że Konradowi trzeba patrzeć na ręce, ponieważ jego macherki były absolutnie ciemne[20]. Stroop zeznał później: W związku z tym, na co mi zwrócił uwagę szef sztabu Jesuiter, dlatego wolałem, aby Konrad był w moim pobliżu, abym wiedział, co się dzieje i abym mógł go obserwować. W ten sposób nie miał on tej władzy w getcie, jaką miał przedtem. On się czuł odsunięty i w swej dumie czuł się obrażony i myślę, że to będzie powodem[21].

Konrad potwierdził, że stosunki między nimi były napięte: Na to rozkazał mi Stroop, abym nie oddalał się na krok bez jego zezwolenia, ponieważ chce wykorzystać moje wiadomości w getcie. Pomimo, że z początku odmówiłem Stroopowi i sabotowałem jego rozkazy, musiałem jednak przebywać stale w jego pobliżu[22]. Twierdził też: Niechęć Stroopa w stosunku do mnie może w tym leżała, że on stwierdził, że za bardzo popieram Żydów. Gdy przybyłem do Berlina 13-go grudnia, powiedziano mi, że ja z powodu informacji, jakie podał Stroop, mam być wysłany za karę na front[23].

Po wojnie Konrad uczynił z fotografowania element swojej obrony. W trakcie przesłuchania w Warszawie 2 i 4 października 1948 r. zeznał:

Wkrótce potem, jak Stroop przystąpił do niszczenia Getta, zwróciłem się do niego o zwolnienie mnie ze stanowiska kierownika „Werterfassung”. Stroop zgodził się zwolnić mnie z tego stanowiska, ale zażądał, ażebym pozostał w jego sztabie, gdyż jak wyjaśnił, znam dobrze Getto i mogę być dla niego pożyteczny. Dzięki temu stałem się świadkiem zbrodni dokonanych przez Stroopa w Getcie Warszawskim. W akcji Stroopa również nie brałem żadnego udziału. Rola moja ograniczyła się do fotografowania tego wszystkiego, co się działo wtenczas w Getcie. Zdjęcia robiłem bez wiedzy Stroopa w celu zebrania obciążającego go materiału. Widząc okrucieństwa Stroopa prosiłem Fegeleina o zabranie mnie z Getta. On jednak tego nie zrobił, ponieważ to stanowisko, które on dla mnie przewidział w urzędzie remontowym w Austrii, nie było jeszcze do objęcia, gdyż sam urząd nie był zorganizowany pod względem administracyjnym[24].

Taką wersję wydarzeń podtrzymywał w procesie przed Sądem Wojewódzkim dla Miasta St. Warszawy. W czasie rozprawy zapytał go o to prokurator:

Prokurator: Jak to było z tymi fotografiami w czasie akcji? Oskarżony dokonywał zdjęć palących się ludzi, mordowanych? W jakim celu to robił?

Osk. Konrad: Dla mego meldunku, bo już wtedy miałem myśl. I te fotografie, które robiła Policja Bezpieczeństwa – o nie się jeszcze starałem do tego zbioru.

Prokurator: Stroop widział jak dokonywano zdjęć. Czy pozwalał? Czy rozkazywał?

Osk. Konrad: Tak, widział.

Prokurator: Nie zabraniał?

Osk. Konrad: Mnie nie…

Prokurator: Jak oskarżony wytłumaczy ten swój aktywny udział w czasie całego powstania w getcie. Prawie codziennie oskarżony razem ze Stroopem jest na terenie getta.

Osk. Konrad: Bo Stroop dał rozkaz, abym był koło niego, bo ja znałem te ulice, place. Kiedy miałem dość i nie chciałem mu towarzyszyć, Stroop pytał: Gdzie jest Konrad, gdzie on znowu poszedł. Nawet i Brandt pisał do mnie w jednym z listów.

Prokurator: Czym oskarżony tłumaczy, że właściwie najczęstszymi gośćmi w czasie mordowania Żydów byli Stroop, Brandt i Konrad?

Osk. Konrad: ja nie byłem aktywny, ja fotografowałem…[25]

Charakterystyczna jest wymian zdań między nim a adwokatem:

Adw. Nowakowski: A teraz może oskarżony powie, w jaki sposób jego funkcje polegające na opiece nad mieniem żydowskim, łączyły się z obecnością oskarżonego przy egzekucjach?

Osk. Konrad: Z chwilą, kiedy Stroop rozpoczął swoją działalność, zakończyła się akcja Wertrfassungstelle i musiałem na rozkaz Stroopa być stale w jego pobliżu. Byłem jako neutralny obserwator tych wszystkich rzeczy, jakie tam się działy.

Adw. Nowakowski: A oskarżonego z własnej inicjatywy te rzeczy nie interesowały?

Osk. Konrad: Tak, bo wiedziałem, że ja to w jakiś sposób muszę zapamiętać i dlatego nawet fotografowałem i robiłem notatki w swoim pamiętniku.

Adw. Nowakowski: Czy oskarżony te spostrzeżenia, notatki i fotografie robił w celu wyciągnięcia konsekwencji w przyszłości?

Osk. Konrad: Tak.

Adw. Nowakowski: Przeciwko komu?

Osk. Konrad: Przeciwko Stroopowi.

Adw. Nowakowski: Dlaczego?

Osk. Konrad: Z powodu likwidacji getta warszawskiego i likwidacji ludzi[26].

Stroop nie potwierdził, że Konrad robił zdjęcia. W czasie w czasie tego samego procesu w Warszawie został o to zapytany:

Sędzia: Oskarżony Konrad robił zdjęcia fotograficzne, które znajdują się w tym albumie.

Oskarż.: Wczoraj to słyszałem.

Sędzia: Czy oskarżony widział go przy tym fotografowaniu?

Oskarż.: Nie przypuszczam, żebym go widział. Nie lubiłem robić fotografii[27].

Konrad wyraźnie dążył do wybielenia siebie i zrzucenia całej winy za zbrodnie popełnione w getcie na Stroopa. Gdy dostał się do niewoli amerykańskiej złożył 2 stycznia 1946 r. obszerne zeznanie obciążające Stroopa, a wybielające jego osobę[28].Utrzymywał, że w porozumieniu z Otto Globocnikiem i Brandtem, zamierzał napisać obciążające Stroopa sprawozdanie na temat jego działań przy likwidowaniu getta i przekazać je Hitlerowi[29]. Twierdził, że nie zdążył tego zrobić w czasie wojny ze względu na okoliczności. Później w zeznaniach przed sądem w Warszawie próbował wystylizować się na przyjaciela Żydów. Twierdził między innymi, że na prośbę znajomej Żydówki, która chciała ukryć dziecko u polskiej rodziny, wywiózł je swoim samochodem na aryjską stronę[30].Wysiłki zmierzające do zaprezentowania się jako spiskowca zbierającego materiały przeciwko zwierzchnikowi, żeby pociągnąć go później do odpowiedzialności, są jednak mało wiarygodne. To raczej rozpaczliwa próba ratowania się przed karą.

Twierdzenia Konrada, że robił zdjęcia, nie można jednak po prostu odrzucić. Przecież do oświadczenia, które przekazał władzom amerykańskim, dołączył fotografie. W memorandum z 8 stycznia 1946 r. na temat Konrada, oficer amerykańskiego kontrwywiadu napisał, że w czasie aresztowania w Zell am See 22 sierpnia 1945 r. Konrad posiadał serię fotografii pokazujących zniszczenie warszawskiego getta. Złożył też oświadczenie, do którego zostały załączone te zdjęcia, do których się w nim odniósł[31]. Z kolei w piśmie Wydziału Zbrodni Wojennych Zwierzchnika Wojskowego Wymiaru Sprawiedliwości Europejskiego Teatru Działań Armii Amerykańskiej (War Crime Branch, The Judge Advocate General of European Theatre of Operations) z 4 kwietnia 1946 r. w sprawie przekazania oświadczenia Konrada stronie polskiej mowa jest o około 90 fotografiach[32].

W trakcie przesłuchania w październiku 1948 r. w Warszawie, podczas którego Konradowi okazano zdjęcia (niestety nie wiadomo, czy tylko te, które sam przekazał) stwierdził, że część zrobił sam, a niektóre wykonali funkcjonariusze policji bezpieczeństwa. O jednym powiedział zdecydowanie, że jest jego autorstwa: Fotografia oznaczona Nr. 17 i przedstawiająca palący się dom przy ul. Niskiej z wyskakującymi ludźmi, do których strzelano, była zrobiona przeze mnie[33].

To, że sytuacja taka miała miejsce, potwierdził w czasie rozprawy w Sądzie Rejonowym w Warszawie świadek Paweł Gołąbek, który w czasie wojny służył w Oddziale Wartowniczo-Konwojowym granatowej policji. Powiedział on, że od 18 do 25 kwietnia widział Stroopa 3-4 razy i że na ulicy Niskiej Stroop polecił dobić ludzi, którzy wyskoczyli z płonącego budynku. Następnie świadek zeznał: Widziałem jak chodził z automatem po ul. Dzikiej w czasie palenia 2-3 dni później. Widziałem go tak 2-3 razy i widziałem Konrada, jak robił zdjęcia[34]. Możliwe jednak, że wzmianka o fotografowaniu wywołana została tym, co świadek usłyszał na rozprawie. W trakcie wcześniejszego przesłuchania nie wspomniał o tym, że Konrad fotografował [35].

Jednocześnie, w przytoczonych wcześniej zeznaniach, Konrad przyznał, że na potrzeby przygotowywanego przez siebie donosu na Stroopa starał się zdobyć zdjęcia zrobione przez fotografów policji bezpieczeństwa. Jak było na prawdę, trudno rozstrzygnąć. Jednak, czy to możliwe, że Stroop, który miał uważać na Konrada i osobiście nie lubił fotografowania, nie zauważył, jak ten robił zdjęcia? A może w czasie procesu, gdy ujawnione zostały intencje Konrada, po prostu nie chciał potwierdzić jego wersji?

Hipoteza, że część zdjęć do raportu zrobili fotografowie kompanii propagandowej nr 689, wydaje się mało przekonująca. Jej źródłem była prawdopodobnie Sybil Milton, znana badaczka historii holokaustu, zajmująca się również jego reprezentacją w sztuce i fotografii. Raskin, wspominając PK 689, powołuje się w przypisie na artykuł Milton z 1984 r. The Camera as Weapon: Documentary Photography and the Holocaust[36]. Jednakże w tekście tym nie ma mowy o tym, że fotografowie tej jednostki robili zdjęcia w czasie powstania w getcie. Dwaj z nich, Albert Cusian i Arthur Grimm, zostali przywołani jako autorzy fotografii zrobionych w warszawskim getcie w 1941 r. Właśnie w tym czasie, przed atakiem na sowiecką Rosję,  PK 689 stacjonowała w Warszawie, a należący do niej fotografowie i operatorzy kamer robili zdjęcia na potrzeby publikacji i filmów propagandowych.

 

Antysemicki fotoreportaż „Jude unter sich” („Żydzi między sobą”) ze zdjęciami fotografów PK 689, Ludwiga Knoblocha, Alberta Cusiana i Helmuta Kocha opublikowany w „Berliner Illustrierte Zeitung” 24 VII 1941 r. Fotografie z katalogu wystawy „Hans Bayer: Kriegsberichter im Zweiten Weltkrieg”, Berlin 2014

 

Jednak dwa lata wcześniej Milton przypisała autorstwo słynnego zdjęcia z raportu Stroopa, przedstawiającego chłopca z podniesionymi rękami, Grimmowi. Tak przynajmniej wynika z artykułu Davida Margolicka Rockland Physician Thinks He Is the Boy in Holocaust Photo Taken in Warsaw, opublikowanym przez „New York Times” 28 maja 1982 r. Tekst poświęcony był Tsvi C. Nussbaumowi, który twierdził, że jest chłopcem uwiecznionym na zdjęciu. W krótkim fragmencie autor artykułu napisał: fotografem, według Sybil Milton, archiwistki w nowojorskim Instytucie Leo Baecka, mógł być człowiek nazwiskiem Arthur Grimm, który nadal żyje. Brak informacji, na jakiej podstawie Milton sformułowała swoje twierdzenie.

Wykonanie słynnego zdjęcia z chłopcem przypisywano także Albertowi Cusianowi. Jak pisze Ruskin, fotograf został odnaleziony przez dziennikarzy londyńskiego „The Sunday Times” w małym niemieckim miasteczku w pobliżu duńskiej granicy. Wysłannik gazety Antony Terry przeprowadził z nim wywiad, w oparciu o który on i Philip Khnigtley napisali artykuł 25 years after „The Sunday Times” tracks down the man who found „the subject matter was so interesting and took these pictures of man’s inhumanity to man”, opublikowany 21 kwietnia 1968 r. Zilustrowano go m.in. zdjęciem z chłopcem. W 2003 Ruskin zapytał Khnigtley’a (Cusian i Terry już nie żyli), czy niemiecki fotograf potwierdził, że zrobił to zdjęcie. Khnigtley odpowiedział, że tak to pamięta i że tytuł artykułu miał to podkreślić[37].

Mimo tych rewelacji jest mało prawdopodobne, żeby któryś z fotografów PK 689 robił zdjęcia w Warszawie w kwietniu i maju 1943 r. W raporcie Stroopa nie ma żadnej wzmianki o obecności żołnierzy tej jednostki. Fotografie wykonano na bezpośrednie polecenie Krügera wydane dopiero w maju 1943 r., i – jak twierdził Stroop – ich pozyskaniem zajął się szef jego sztabu SS-Sturmbannführer Jesuiter. Raczej nie miał on możliwości, żeby specjalnie do tego zadania ściągnąć fotografów oddziału propagandowego Wehrmachtu. Zwłaszcza, że Kompania Propagandowa nr 689 dokumentowała szlak bojowy 4. Armii, która w tym czasie walczyła daleko na wschodzie.

Podsumowując, na podstawie dostępnych obecnie materiałów uznać można z dużym prawdopodobieństwem, że fotografie zamieszczone w Raporcie Stroopa wykonane zostały przez fotografów sekcji identyfikacji warszawskiej Policji Bezpieczeństwa. Być może zdjęcia robił także SS-Hauptsturmführer Franz Konrad. Jednak nawet jeśli tak było, jest mało prawdopodobne, by znalazły się one w raporcie, skoro jak sam twierdził, robił je w tajemnicy przed Stroopem. Precyzyjniejsze ustalenia wymagają zapoznania się z dodatkową dokumentacją, m.in. z oryginałami oświadczenia Konrada złożonego przez niego władzom amerykańskim oraz załączonych do niego zdjęć.

 

autor: Tomasz Stempowski

 

 

[1] Frédéric Rousseau, Żydowskie dziecko z Warszawy, Gdańsk 2012; Richard Raskin, A Child at Gunpoint. A Case Study in the Life of a Photo, Aarhus 2004; Dan Porat, The Boy: A Holocaust Story, New York 2010.

[2] Jürgen Stroop, Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!, opr. Andrzej Żbikowski, Warszawa 2009 (seria „Dokumenty”, t. 38), s. 98.

[3] Jürgen Stroop, Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!, opr. Andrzej Żbikowski, Warszawa 2009 (seria „Dokumenty”, t. 38), s. 103.

[4] Kazimierz Moczarski, Rozmowy z katem, Kraków 2009, s. 221.

[5] Kazimierz Moczarski, Rozmowy z katem, Kraków 2009, s. 247.

[6] Richard Raskin, A Child at Gunpoint. A Case Study in the Life of a Photo, Aarhus 2004, s. 65-66.

[7] Protokół przesłuchania Jürgena Stroopa z dnia 25, 27, 28 i 29 września 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo, AIPN GK 317/874 t. 7, s. 178. Por. Magdalena Kunicka-Wyrzykowska, Raport Stroopa: historia dokumentu zbrodni, Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Międzynarodowa Sesja Naukowa nt. Hitlerowskie Ludobójstwo w Polsce i Europie 1939-1945, Warszawa 14-17 kwietnia 1983, s. 8.

[8] Joseph Wulf, Das Driette Reich und seine Vollstrecker, Berlin 1984, s. 45.

[9] Tranlation (Source: Kaleske) Report on my experiences during my activity at the office of the HSS u. PF Warsaw, Wiesbaden, 10 June 1945, AIPN GK 166/971 t.2 s. 107-108, (tłum. TS).

[10] Raport Stroopa o likwidacji getta warszawskiego w 1943 roku, [oprac.] Janusz Gumkowski, Kazimierz Leszczyński, „Biuletyn GK Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce” 1960, nr 11, s. 119.

[11] Protokół przesłuchania Jürgena Stroopa z dnia 25, 27, 28 i 29 września 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo, AIPN GK 317/874 t. 7, s. 179. Por. Magdalena Kunicka-Wyrzykowska, Raport Stroopa: historia dokumentu zbrodni, Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Międzynarodowa Sesja Naukowa nt. Hitlerowskie Ludobójstwo w Polsce i Europie 1939-1945, Warszawa 14-17 kwietnia 1983, s. 9.

[12] Raport Stroopa o likwidacji getta warszawskiego w 1943 roku, [oprac.] Janusz Gumkowski, Kazimierz Leszczyński, „Biuletyn GK Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce” 1960, nr 11, s. 116.

[13] Marek Mączyński, Organizacyjno-prawne aspekty funkcjonowania administracji bezpieczeństwa i porządku publicznego dla zajętych obszarów polskich w latach 1939-1945: ze szczególnym uwzględnieniem Krakowa jako stolicy Generalnego Gubernatorstwa, Kraków 2012, s. 14-15.

[14] Joseph Wulf, Das Driette Reich und seine Vollstrecker, Berlin 1984, s. 213. Por. też: Stefan Grajek, Po wojnie i co dalej. Żydzi w Polsce, w latach 1945-1949, Warszawa 2003, s. 211.

[15] Joseph Wulf, op. cit., s. 214.

[16] Tranlation (Source: Kaleske) Report on my experiences during my activity at the office of the HSS u. PF Warsaw, Wiesbaden, 10 June 1945, AIPN GK 166/971 t.2 s. 107, (tłum. TS).

[17] AIPN GK 317/874 t. 7, s. 181, Protokół przesłuchania Jürgena Stroopa z dnia 25, 27, 28 i 29 września 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo.

[18] Magdalena Kunicka-Wyrzykowska, Raport Stroopa: historia dokumentu zbrodni, Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Międzynarodowa Sesja Naukowa nt. Hitlerowskie Ludobójstwo w Polsce i Europie 1939-1945, Warszawa 14-17 kwietnia 1983, s. 13.

[19]Protokół oględzin 30 kwietnia 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo oświadczenia złożonego przez Franza Konrada z dnia 8 stycznia 1946 r. w strefie amerykańskiej w Niemczech, AIPN 317/874 t. 8, s. 73.

[20] 2-gi dzień rozprawy. Protokół rozprawy głównej przerwanej w dniu 18 lipca 1951, Dnia 19 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 203.

[21] 2-gi dzień rozprawy. Protokół rozprawy głównej przerwanej w dniu 18 lipca 1951, Dnia 19 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 204.

[22] Protokół oględzin 30 kwietnia 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo oświadczenia złożonego przez Franza Konrada z dnia 8 stycznia 1946 r. w strefie amerykańskiej w Niemczech, AIPN 317/874 t. 8, s. 72.

[23] Protokół rozprawy głównej. Sprawa Jürgena Stroopa i Franza Konrada, Sąd Wojewódzki dla Miasta St. Warszawy w Warszawie, 18 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 167.

[24] Protokół przesłuchania Franza Konrada z dnia 2 i 4 października 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo, AIPN 317/874 t. 8, s. 200.

[25] Protokół rozprawy głównej. Sprawa Jürgena Stroopa i Franza Konrada, Sąd Wojewódzki dla Miasta St. Warszawy w Warszawie, 18 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 145-146.

[26] Protokół rozprawy głównej. Sprawa Jürgena Stroopa i Franza Konrada, Sąd Wojewódzki dla Miasta St. Warszawy w Warszawie, 18 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN 317/874 t.1, s. 162.

[27] 2-gi dzień rozprawy. Protokół rozprawy głównej przerwanej w dniu 18 lipca 1951, Dnia 19 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN 317/874 t.1, s.202.

[28] Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej dnia 23 lipca 1951 roku, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 143.

[29] Protokół rozprawy głównej. Sprawa Jürgena Stroopa i Franza Konrada, Sąd Wojewódzki dla Miasta St. Warszawy w Warszawie, 18 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 124, 158.

[30]Protokół rozprawy głównej. Sprawa Jürgena Stroopa i Franza Konrada, Sąd Wojewódzki dla Miasta St. Warszawy w Warszawie, 18 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 117.

[31] Memorandum for a officer in charge, 8 January 1946, AIPN GK 164/24 t. 1., s. 23-24.

[32] Pismo War Crime Branch U.S. Army, 4 April 1946, AIPN GK 166/971 t. 2 s. 140.

[33] Protokół przesłuchania Franza Konrada z dnia 2 i 4 października 1948 r. w Warszawie przez Sędziego Apelacyjnego Śledczego do spraw wyjątkowego znaczenia Józefa Skorzyńskigo, AIPN 317/874 t. 8, s. 202.

[34] 2-gi dzień rozprawy. Protokół rozprawy głównej przerwanej w dniu 18 lipca 1951, Dnia 19 lipca 1951 r., Akta w sprawie karnej Jürgena Stroopa, Franza Konrada, Hermanna Höfle, AIPN GK 317/874 t. 1 s. 267.

[35] Protokół przesłuchania świadka z dn. 6 sierpnia 1947 r., AIPN GK 317/874 t. 7 s. 167.

[36] Sybil Milton, The Camera as Weapon: Documentary Photography and the Holocaust, Simon Wiesenthal Center Annual 1 , no. 1 (1984), http://motlc.wiesenthal.com/site/pp.asp?b=394975&c=gvKVLcMVIuG

[37] Richard Raskin, A Child at Gunpoint. A Case Study in the Life of a Photo, Aarhus 2004, s. 31.


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.