Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Przewiń do góry

Góra

Brak komentarzy

Prezydent Obama na wojnie - Fototekst

Prezydent Obama na wojnie

Tomasz Stempowski | On 29, listopad 2012

Fotografia znana pod tytułem „Pokój dowodzenia” (The Situation Room) na pierwszy rzut oka jest mało dramatyczna, a jednak doczekała się wielu medialnych komentarzy i osobnego hasła w Wikipedii. Zrobił ją 1 maja 2011 roku o godzinie 16.05 oficjalny fotograf Białego Domu Pete Souza. Została opublikowana na oficjalnym profilu administracji Baraka Obamy w serwisie internetowym Flick (pod sygnaturą P050111PS-0210). Towarzyszy jej podpis:

Prezydent Barack Obama i wiceprezydent Joe Biden, wraz z członkami zespołu bezpieczeństwa narodowego odbierają bieżące informacje na temat akcji przeciwko Osamie bin Ladenowi w pokoju dowodzenia w Białym Domu, 1 maja 2011 r. Od lewej siedzą: generał brygady Marshall B. “Brad” Webb; doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego Denis McDonough; sekretarz stanu Hillary Rodham Clinton i sekretarz obrony Robert Gates. Stoją od lewej admirał Mike Mullen; doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego Tom Donilon; szef sztabu Bill Daley; Tony Blinken, doradca do spraw bezpieczeństwa wiceprezydenta; Audrey Tomason dyrektor do spraw antyterroryzmu; John Brennan, asystent prezydenta do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego i antyterroryzmu; oraz dyrektor wywiadu narodowego James Clapper. Proszę zwrócić uwagę: tajne dokumenty widoczne na tej fotografii zostały rozmyte.

[President Barack Obama and Vice President Joe Biden, along with members of the national security team, receive an update on the mission against Osama bin Laden in the Situation Room of the White House, May 1, 2011. Seated, from left, are: Brigadier General Marshall B. “Brad” Webb, Assistant Commanding General, Joint Special Operations Command; Deputy National Security Advisor Denis McDonough; Secretary of State Hillary Rodham Clinton; and Secretary of Defense Robert Gates. Standing, from left, are: Admiral Mike Mullen, Chairman of the Joint Chiefs of Staff; National Security Advisor Tom Donilon; Chief of Staff Bill Daley; Tony Blinken, National Security Advisor to the Vice President; Audrey Tomason Director for Counterterrorism; John Brennan, Assistant to the President for Homeland Security and Counterterrorism; and Director of National Intelligence James Clapper. Please note: a classified document seen in this photograph has been obscured. (Official White House Photo by Pete Souza)]

To nakreślony w podpisie kontekst „ustawia” percepcję obrazu. Warto więc zwrócić nieco uwagi na jego konstrukcję. W pierwszym zdaniu zawarto najważniejsze informacje: kto, co gdzie i kiedy. Wymienieni zostali prezydent Barack Obama i wiceprezydent Joe Biden, a więc najważniejsi ludzie w państwie i na zdjęciu, oraz przedstawiona sytuacja: obserwowanie w pokoju dowodzenia w Białym Domu akcji komandosów przeciwko Osamie bin Ladenowi w Pakistanie. Usytuowanie prezydenta i jego zastępcy na zdjęciu nie zostało podane _ są oni powszechnie znani i nie ma takiej potrzeby. Dalej wymienione zostały pozostałe osoby i pełnione przez nich funkcje. Ich nazwiska podano kolejno od lewej, osobno dla osób siedzących i stojących. Na koniec podano informację o modyfikacji obrazu.

Najważniejsza jest informacja, że fotografię zrobiono w chwili, gdy amerykańscy komandosi z Neavy Seals prowadzili w Abbottabadzie akcję, w której zabity został Osama bin Laden, przywódca Al-Kaidy, odpowiedzialny za zamachy z 11 września 2001 roku, którego |amerykanie ścigali od dziesięciu lat. Z metadanych zapisanych w pliku cyfrowym, który można ściągnąć z Flickra, wynika, że zdjęcie zrobiono 1 maja dokładnie o 16.05.04 czasu waszyngtońskiego. Osama został zabity 2 maja tuż po godzinie 1.00 czasu pakistańskiego. Między Waszyngtonem a Pakistanem jest dziewięć godzin różnicy, zatem jest prawdopodobne, że uwiecznieni w kadrze ludzie oglądają moment zabicia bin Ladena lub chwile bezpośrednio go poprzedzające lub po nim następujące. Skupiony wyraz twarzy ludzi patrzących na ekran, zwłaszcza spojrzenie i gest Hillary Clinton, wydaje się potwierdzać, że oglądają oni bardzo dramatyczne sceny.

Amerykańscy komentatorzy zwrócili też uwagę, że zdjęcie wiele mówi o współczesnym społeczeństwie Stanów Zjednoczonych: o kwestiach rasowych, pozycji kobiet i zmieniającym się wizerunku prezydenta[1].

W odniesieniu do spraw rasowych podkreśla się nowy sposób obrazowania powiązań czarnoskórych obywateli kraju z przemocą. Według Cheryl Contee, współtwórczyni bloga Jack & Jill Politics, tradycyjnie byli oni pokazywani jako źródło zagrożenia – ludzie skłonni do przemocy lub przestępcy, natomiast na zdjęciu Souzy, czarny pokazany jest jako obrońca Ameryki, także białej Ameryki. Komentatorka twierdzi, że jest to obraz bez precedensu w dotychczasowej historii Stanów Zjednoczonych.

Z tym aspektem ściśle związany jest wizerunek Obamy jako przywódcy. Jerald Podair, profesor historii na Lawrence University w Appleton w Wisconsin, zauważył, że Obama zawsze starał się tak kształtować swój wizerunek, by uniknąć skojarzeń ze stereotypem gniewnego czarnego, ale wskutek tego jego obraz miał pewien rys obojętności, a nawet słabości. Zdjęcie Sousy rozwiązuje ten dylemat. Jak powiedział Podair: „[Obama] Może teraz pokazać siłę bez wydawania się zagrożeniem. Przede wszystkim, jest po naszej stronie. Obama może teraz przywdziać szaty „głównego obrońcy” noszoną przez jego białych poprzedników”.

W fotografii bardzo łatwo można też odczytać odniesienia do problematyki roli kobiet w polityce. Na zdjęciach pokazujących wojnę i przywódców wojskowych kobiety są niemal nieobecne, bądź przypada im rola ofiar. Według profesor Lehigh University Ambar typowym przykładem jest zdjęcie narady prezydenta Johna F. Kennedyego i Komitetu bezpieczeństwa Narodowego (Executive Committee of the National Security Council) w czasie kryzysu kubańskiego (prawdopodobnie chodzi o zdjęcie Cecila Stoughtona z 29.10.1962 r.) – nie ma na nim ani jednej kobiety. Zdjęcie Souzy przełamuje tę tendencję. Widać na nim sekretarz stanu Hillary Clinton oraz dyrektor do spraw antyterroryzmu Audrey Tomason. Świadczy ono, że pozycja kobiet w życiu politycznym Ameryki zmieniła się na tyle, że dziś pełnią ważne i wpływowe funkcje w militarnej machinie Ameryki. To wrażenie jest nieco osłabione przez gest Hillary Clinton, która patrząc na monitor, ręką zakryła usta. Wygląda to na niekontrolowany sposób wyrażenia uczuć, jakby była przerażona lub wstrząśnięta tym, co zobaczyła. Może być to uznane za potwierdzenie stereotypowego przekonania, że kobiety łatwo ulegają emocją, i nie potrafią zachować zimnej krwi. Może dlatego Hillary Clinton tłumaczyła później przed kamerami, że zakryła usta wyłącznie dlatego, że chciała powstrzymać alergiczny kaszel.

Ken Johnson, komentator „New York Times”, uznał że gest Hillary Clinton jest najwazniejszą dominantą fotografii. Według niego “jest ona tym, co francuski krytyk Roland Barthes nazwał punctum, szczegółem, który nie musi rzucać sie w oczy, ale daje fotografii siłę emocjonalnego oddziaływania” („She is what the French critic Roland Barthes called the 'punctum,’ the not necessarily conspicuous detail that gives a photograph its emotional resonance.”)[2].

Swoistym potwierdzeniem tezy o szczególnym znaczeniu tego zdjęcia dla kształtowania obrazu politycznej roli kobiet, stał sie skandal wywołany przez ortodoksyjne pisma chasydzkie: gazetę „Di Tzeitung” oraz tygodnik „Di Voch”. Publikując zdjęcie Souzy, usunęły one z kadru postaci Hillary Clinton i Audrey Tomason. Było to sprzeczne z warunkami publikacji zamieszczonymi pod zdjęciem, które zakazują jakichkolwiek modyfikacji obrazu. Redakcja „Di Tzeitung”, w wydanym później oświadczeniu przeprosiła, za naruszenie tych zasad. Fotoedytor odpowiedzialny za dobór zdjęć nie zauważył znajdujących sie na końcu podopisu klauzul. Jednocześnie redakcja zapewniła, że nie publikuje zdjęć kobiet, ze względu na wierzenia religijne, ale w żaden sposób nie oznacza to, że przypisuje im niższą pozycję. Wizerunków kobiet nie wolno jej drukować ze względów przyzwoitości i redakcja bardzo żałuje, jeśli sprawia to wrażenie ponizania kobiet, co nigdy nie było jej zamiarem[3].

Modyfikację fotografii przez obie gazety wiele osób uznało za oburzającą. Część czytelników uznała, że jest to forma dyskryminacji kobiet, inni podkreślali ze naruszone zostały standardy dziennikarstwa[4].

Oświadczenie „Di Tzeitung”:

The White House released a picture showing the President following “live” the events in the apprehension of Osama Bin Laden, last week Sunday. Also present in the Situation Room were various high-ranking government and military officials. Our photo editor realized the significance of this historic moment, and published the picture, but in his haste he did not read the „fine print” that accompanied the picture, forbidding any changes. We should not have published the altered picture, and we have conveyed our regrets and apologies to the White House and to the State Department.

The allegations that religious Jews denigrate women or do not respect women in public office, is a malicious slander and libel. The current Secretary of State, the Honorable Hillary R. Clinton, was a Senator representing New York State with great distinction 8 years. She won overwhelming majorities in the Orthodox Jewish communities in her initial campaign in ’00, and when she was re-elected in ’06, because the religious community appreciated her unique capabilities and compassion to all communities. The Jewish religion does not allow for discrimination based on gender, race, etc.

We respect all government officials. We even have special prayers for the welfare of our Government and the government leaders, and there is no mention of gender in such prayers.

All Government employees are sworn into office, promising adherence to the Constitution, and our Constitution attests to our greatness as a nation that is a light beacon to the entire world. The First Amendment to the Constitution guarantees freedom of religion. (See below.) That has precedence even to our cherished freedom of the press! In accord with our religious beliefs, we do not publish photos of women, which in no way relegates them to a lower status. Publishing a newspaper is a big responsibility, and our policies are guided by a Rabbinical Board. Because of laws of modesty, we are not allowed to publish pictures of women, and we regret if this gives an impression of disparaging to women, which is certainly never our intention. We apologize if this was seen as offensive.

We are proud Americans of the Jewish faith, and there is no conflict in that, and we will with the help of the Almighty continue as law-abiding citizens, in this great country of our’s, until the ultimate redemption.]

Zdjęcie Saozy przełamuje także tradycyjny sposób pokazywania przywódcy politycznego. , Jeśli nie wiedzielibyśmy nic o  Baracku Obamie, trudno byłoby zgadnąć, który z mężczyzn widocznych na zdjęciu to on. Zwykle przywódcy pokazywani są na eksponowanym miejscu: na pierwszym planie, pośrodku obrazu, na podwyższeniu, względnie w reprezentacyjnym stroju. Na zdjęciu Cecila Stoughtona prezydent Kennedy umiejscowiony jest w centrum kadru. Tu jest inaczej, prezydent siedzi z boku w sportowym stroju, a kompozycja obrazu w żaden sposób go nie wyróżnia. Według Cheryl Contee pokazuje to nowy typ przywództwa Obamy, który jednocześnie jest pewny siebie, ale wierzy we współprace i potrafi zaufać doradcom. Zdjęcie kreuje zupełnie nowy typ przedstawienia dowódcy wojskowego. Nie jest to generał dyrygujący ze wzgórza ruchami armii, lecz cywil podejmujący kluczowe decyzje z odległości wielu tysięcy kilometrów. Taka zmiana kulturowa możliwa była dzięki rozwojowi technologii, która obecna jest także na zdjęciu: widoczna – w postaci laptopów, i niewidoczno – w formie ekranu, na który zwrócone są oczy wszystkich. Osoby sportretowane na fotografii nie są biernymi widzami, co w pierwszej chwili może sugerować obraz. To ludzie w dużym stopniu decydujący o przebiegu wypadków pokazywanych na monitorze. A Barak Obama ma wśród nich głos rozstrzygający, co zresztą podkreślił w orędziu wygłoszonym po zabiciu bin Ladena. Powiedział w nim: „Dziś pod moim kierownictwem Stany Zjednoczone rozpoczęły ukierunkowaną operację przeciwko temu ukryciu [gdzie przebywał Osama bin Laden] w Abbottabadzie w Pakistanie” (Today, at my direction, the United States launched a targeted operation against that compound in Abbottabad, Pakistan)[5].

Fotografia Souzy prowokuje także do refleksji innego rodzaju: jest dobrym przykładem tego, jakie znaczenie może mieć pojedyncze zdjęcie we współczesnym dyskursie politycznym. Świadczy też istotnej roli środków wizualnych w tym dyskursie. Uderzające jest już to, że zwrócono na nie uwagę i wywołało ono taką lawinę komentarzy i analiz. Widać tu zasadniczą różnicę w podejściu do fotografii w komunikacji społecznej miedzy naszym krajem a Stanami Zjednoczonymi. Trudno w Polsce znaleźć przykład zdjęcia pokazującego aktualne wypadki polityczne, które wzbudziłoby takie kontrowersje i stało przedmiotem tak dogłębnych analiz. (Można wskazać kilka fotografii historycznych, które stały się przedmiotem publicznych sporów, ale to inny temat). U nas dyskusje prowokują raczej słowa niż obrazy.

Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest brak w naszym kraju tradycji „poważnej” lektury fotografii i odpowiedniego przygotowania większości dziennikarzy i badaczy do przeprowadzenia fachowej analizy obrazu. Kwestie te pozostają poza ich poznawczym horyzontem: po prostu nie zwraca się na fotografie uwagi, co jest dość zaskakujące w kulturze obrazkowej XXI wieku.

 

autor: Tomasz Stempowski



[2] Ken Johnson, „Situation: Ambiguous”, „New York Times” (May 7, 2011), http://www.nytimes.com/2011/05/08/weekinreview/08johnson.html?_r=1&ref=osamabinladen

[3] Bell, Melissa (9 May 2011). „Hillary Clinton, Audrey Tomason go missing in Situation Room photo in Der Tzitung newspaper”. “The Washington Post”, posted at 10:39 AM ET, 05/09/2011, http://www.washingtonpost.com/blogs/blogpost/post/hillary-clinton-audrey-tomason-go-missing-in-situation-room-photo-in-der-tzitung-newspaper/2011/05/09/AFfJbVYG_blog.html

[4] Bell, Melissa. „Second Hasidic newspaper drops Hillary Clinton and Audrey Tomason.” The Washington Post. May 10, 2011, http://www.washingtonpost.com/blogs/blogpost/post/second-hasidic-newspaper-drops-hillary-clinton-and-audrey-tomason/2011/05/10/AFEpSMhG_blog.html

[5] http://www.whitehouse.gov/blog/2011/05/02/osama-bin-laden-dead

 


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.